Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przymierzył do jego syna z broni. Nie będzie śledztwa

Rafał Bieńkowski [email protected]
sxc.hu
Zdaniem mieszkańca wsi Kolonia Szymany myśliwy z Danówka mierzył do jego syna z broni palnej. Policyjnego śledztwa jednak nie będzie.

Sąd Rejonowy w Grajewie postanowił wczoraj odrzucić skargę naszego Czytelnika, który domagał się wszczęcia śledztwa przez policję. Decyzja ta jest prawomocna. Ojciec 16-latka nie może się z nią pogodzić, bo - jak mówi - jego syn wciąż jest przestraszony, zamyka się w domu na klucz, bo "boi się, że myśliwy wróci".

Chłopak jest w szoku

Cała historia rozpoczęła się 25 września na drodze polnej między wsią Szymany a Kolonia Szymany.
- Syn wybrał się pojeździć skuterem - mówi Wiesław, ojciec 16-latka. - W pewnym momencie zepsuł mu się skuter, dlatego zaczął go prowadzić. Zauważył nagle w oddali samochód, chwilę później z jego kierunku padł strzał. Chłopiec padł przestraszony na ziemię. Myśliwy podszedł do niego przeładowując broń.

W tym momencie do nastolatka zadzwonił ojciec zaniepokojony jego długą nieobecnością. - Chłopak odebrał i zdążył tylko powiedzieć, że stoi przy nim jakiś mężczyzna. Poprosił, żebym przyjechał. I rozłączył się - opowiada pan Wiesław. - Syn opowiadał, że w tym czasie myśliwy przystawiał mu broń do głowy.

Myśliwy groził mu, kazał otworzyć bagażnik, pytał o nazwisko i chciał zawieźć na policję do Grajewa. Facet być może myślał, że mój syn coś kradnie. A jemu tylko skuter się zepsuł. Kiedy rolnik przyjechał na miejsce zdarzenia zobaczył tylko w oddali odjeżdżający samochód.

W domu ojciec razem z synem zaczęli szukać na stronie internetowej koła łowieckiego myśliwych z ich terenu. - Chłopak na jednym ze zdjęć wskazał myśliwego z Danówka. Wiem kto to jest, wiem jak się nazywa - opowiada Wiesław.

26 września rolnik zgłosił na policji popełnienie przestępstwa. Funkcjonariusze przesłuchali od razu wskazanego myśliwego oraz mieszkańców okolicznych wiosek. Myśliwy powiedział jednak, że nie spotkał chłopca, ale potwierdził w zeznaniach, że tego dnia rzeczywiście polował na terenie jednej z pobliskich prywatnych posiadłości.

Żona myśliwego z Danówka, z którą wczoraj rozmawialiśmy zapewnia, że mąż jest niewinny, a całą sprawę określa jako zwykłe nieporozumienie. Policja z powodu braku wystarczających dowodów odmówiła wszczęcia śledztwa. W uzasadnieniu funkcjonariusze napisali, że "w opisanym przez zgłaszającego i jego syna zachowaniu się sprawcy nie dopatrzono się w jego zachowaniu znamion czynu (karalnego)".

Policyjny wniosek "zaklepała" następnie prokuratura. Ojciec chłopca złożył potem zażalenie na tę decyzję.

Sędzia: Za mało argumentów

Wczorajsze rozpatrzenie zażalenia nie zmieniło jednak decyzji śledczych. Prowadząca wtorkowe posiedzenie sędzia Agnieszka Karwowska uznała, że ojciec 16-latka nie wskazał nowych dowodów na potwierdzenie wrześniowego incydentu.

- Padły tylko same gołosłowne twierdzenia - mówiła sędzia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna