MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyznał się, że uderzył wicewojewodę

(kpb)
Wicewojewoda powiadomił policję pięć dni później. Od początku, choć o sprawie było głośno nie tylko w lokalnych mediach, Wojciech Dzierzgowski nie komentował sprawy.
Wicewojewoda powiadomił policję pięć dni później. Od początku, choć o sprawie było głośno nie tylko w lokalnych mediach, Wojciech Dzierzgowski nie komentował sprawy. Archiwum
W połowie lutego sąd zajmie się sprawą zazdrosnego męża dziennikarki jednego z łomżyńskich portali. Mężczyzna przyznał się, że pobił i groził wicewojewodzie Wojciechowi Dzierzgowskiemu.

- Do sądu został wysłany wniosek o warunkowe umorzenie - informuje Maria Kudyba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łomży. - Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów.

A chodzi o pobicie z uszkodzeniem ciała trwającym nie dłużej niż siedem dni oraz kierowanie gróźb karalnych pod adresem wicewojewody. To sąd zdecyduje jaką karę zastosuje wobec Sylwestra Sz. Jednak Kodeks karny przewiduje za każdy ten czyn karę grzywny, ograniczenie, a nawet pozbawienie wolności do dwóch lat.
Przypomnijmy, że według dziennikarzy ze wspomnianego portalu, gdy dziennikarka w towarzystwie wicewojewody wracała na rowerze do domu, tuż przy hali sportowej zatrzymało się auto. Wysiadło z niego dwóch mężczyzn. Jeden z nich uderzył wojewodę w głowę i się oddalił. Portal twierdzi, że owym mężczyzną był zazdrosny mąż dziennikarki. Do zdarzenia doszło w sobotę, 20 września ok. godz. 18.

Wicewojewoda powiadomił policję pięć dni później. Od początku, choć o sprawie było głośno nie tylko w lokalnych mediach, Wojciech Dzierzgowski nie komentował sprawy.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna