Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PŚ w rugby: Guardiola pomoże zatrzymać Nową Zelandię, a książę Karol wesprze Walię?

Robert Małolepszy
Mecze Nowej Zelandii zawsze poprzedza słynna "Haka" (wojenny taniec Maorysów), wykonywana przez rugbystów tego kraju.
Mecze Nowej Zelandii zawsze poprzedza słynna "Haka" (wojenny taniec Maorysów), wykonywana przez rugbystów tego kraju. MICHAEL BRADLEY/AFP/East News
Puchar Świata w rugby. W grze zostały już tylko cztery najlepsze drużyny. W półfinałach największej tegorocznej imprezy sportowej na świecie – Rugby World Cup w sobotę Anglia zmierzy się z Nową Zelandią, a w niedzielę Walia z RPA. Oba mecze pokaże Polsat Sport.

Wielu fachowców uważa starcie Anglików z Nową Zelandią za przedwczesny finał. Ci pierwsi rozjechali w ćwierćfinale dwukrotnych mistrzów świata Australię. All Blacks, czyli Nowa Zelandia, równie pewnie rozprawili się z Irlandią, która do turnieju rozgrywanego w Japonii przystępowała jako numer jeden rankingu światowego.

- To na Nowej Zelandii jest presja. To oni znów bronią tytułu mistrzów świata. Chcą być pierwszą drużyną w historii, która wzniesie w górę, po raz trzeci z rzędu, Puchar Williama Webba Ellisa (legendarny, angielski pastor, który jako uczeń gimnazjum w miejscowości Rugby, miał dać początek grze o tej samej nazwie) – mówi trener Anglików, pochodzący z Australii Edi Jones.

- Na dodatek ich wspaniały kapitan i lider Kieran Read kończy po tym Pucharze Świata swą wielką, reprezentacyjną karierę. On też stoi przed ogromną szansą wywalczenia złotego medalu po raz trzeci – dodaje Jones.

- Edi próbuje przerzucić presję na nas. To oczywiste, że pod nią będziemy, ale oni mają równie wielkie ciśnienie – odpiera trener Nowej Zelandii Steve Hansen, który też ma szansę przejść do historii. W 2011 roku, gdy All Blacks zdobywali swój drugi tytuł w historii (pierwszy wywalczyli w 1987 roku), był w kadrze asystentem. Cztery lata później, w Anglii, był już pierwszym trenerem. – Nasi rywale mają traumę po turnieju sprzed czterech lat. Wtedy, jako pierwszy gospodarz w historii, nie wyszli z grupy – przypomina Hansen, próbując przerzucić presję na podopiecznych Jonesa.

Obaj wielcy trenerzy ewidentnie chcą utrzymać w cieniu swoich zawodników. Od kilku dni brylują więc w mediach. Jones „oskarżył” rywali o szpiegowanie podczas treningów. Na jednej z konferencji prasowych oświadczył, że ktoś nagrywał trening Anglików. Zaraz jednak dodał, że nie robi z tego powodu żadnej afery, bo może był to tylko japoński kibic, a poza tym teraz każdy wie wszystko o każdym, treningi najlepszych reprezentacji są do obejrzenia na YouTube.

W historii meczów pomiędzy Anglią i Nową Zelandią ci pierwsi triumfowali tylko 7 razy, All Blacks 33. Sześć ostatnich spotkań padło łupem „Całych Czarnych”, choć to ostatnie, w listopadzie zeszłego roku, tylko jednym punktem - 16:15 w Londynie.

Podczas Pucharu Świata ekipy spotykały się cztery razy, w tym raz w półfinale legendarnego turnieju w RPA w 1995 roku. To wtedy rozbłysła wielka gwiazda nieodżałowanego Jonaha Lomu (zmarł przedwcześnie, w wieku zaledwie 40 lat). Lomu dosłownie i w przenośni staranował Anlików cztery razy przedzierając się na pole punktowe. Zatrzymali go dopiero w pamiętnym finale, wspierani przez Nelsona Mandelę – gospodarze czyli rugbiści RPA (z zaledwie jednym czarnym zawodnikiem w składzie).

Faworytem mediów, bukmacherów i specjalistów w sobotnim meczu jest Nowa Zelandia. Ale to Edi Jones uchodzi za wielkiego maga trenerskiego fachu. Cztery lata temu poprowadził Japonię do wciąż największej sensacji w historii rugby – w grupie pokonał RPA 34:32.

Zaraz potem objął Anglię z jednym celem. Dać nacji, która wymyśliła rugby, drugi tytuł mistrzów świata w historii. Przez ten czas Jones, by lepiej zrozumieć swój fach, podglądał przy pracy m.in. Pepa Guardiolę, spotkał się z Alexem Fergusonem, poleciał do Amsterdamu, by przyjrzeć się, jak Ajax pracuje z młodzieżą. Po sesji treningowej u Guardioli, przyznał, że wstydzi się tego, jak prowadził do tej pory swoje drużyny. Lubi też czerpać z wielu innych dyscyplin – np. z krykieta.

Czy to wszystko pomoże? Czy Anglia zatrzyma Reada oraz braci Barettów (w pierwszej XV-tce All Blacks wyjdzie na plac dwóch Beauden i Scott, w odwodzie, na ławce rezerwowych będzie siedział jeszcze trzeci z rodzeństwa, Jordie).

W drugim półfinale Walia zmierzy się z RPA. W tej parze faworytem jest również drużyna z Południowej Półkuli. Bilans jest znów niekorzystny dla Europejczyków i wynosi 28:6 dla RPA. Ale to Walia triumfowała w pięciu z sześciu ostatnich spotkań między tymi drużynami. Ta jedna jedyna porażka to jednak ćwierćfinał poprzedniego rugbowego mundialu, wygrany przez Springboks 23:19.

Walijczycy do półfinału awansowali po dramatycznym meczu z Francją. Do przerwy przegrywali z kretesem 10:19, ale potem Sebastian Vahaamahina w najgłupszy z możliwych sposobów sfaulował jednego z rywali (cios łokciem w twarz) i został wyrzucony z boiska. Podopieczni nowozelandzkiego trenera Warena Gatlanda wykorzystali przewagę jednego zawodnika, odrobili straty, a na prowadzenie 21:19 wyszli sekundy tuż końcowym gwizdkiem.

Stracili jednak w tym meczu niezwykle walecznego Josha Navidiego. W czwartek podczas treningu kontuzji kostki doznał kolejny z ich liderów Liam Williams, który występuje na jednej z kluczowych pozycji – obrońcy.

Rywale z RPA też stracili jedną ze swoich gwiazd – bardzo szybkiego skrzydłowego Cheslina Kolbego, ale poza nim mają wszystkich do dyspozycji. Zwłaszcza monumentalną formację młyna, która w ćwierćfinale dosłownie zgniotła gospodarzy (spotkanie obejrzało ponad 45 milionów Japończyków).

Walijczyków przed meczem i zapewne w trakcie też wspierał książę Walii Karol, który przyleciał do Japonii na intronizację cesarza Naruhito. Gdyby Walii udało się jednak awansować do finału, do Azji na pewno wybierze się książę William, który w imieniu babki – królowej Elżbiety II sprawuje funkcję „królewskiego patrona” walijskiej federacji rugby. Gdyby udało się również Anglikom, w samolot może wsiąść Harry – królewski patron… angielskiej federacji. Czy to się wydarzy? Wszystko w rękach i nogach rugbistów.

Anglia – Nowa Zelandia w sobotę o godz. 10. Transmisja w Polsacie Sport
Walia – RPA w niedzielę o godz. 10. Transmisja w Polsacie Sport Extra

Puchar Świata w rugby. Haka w wykonaniu Nowej Zelandii zagłuszona przez irlandzkich kibiców

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PŚ w rugby: Guardiola pomoże zatrzymać Nową Zelandię, a książę Karol wesprze Walię? - Sportowy24

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna