Do wypadku doszło dziś po południu. 30-letni kierowca dostawczego busa przewożący upominki jechał z Suwałk do Białegostoku. Gdy przejeżdżał przez wieś Kumiała koło Korycina, nagle do otwartej kabiny auta wleciała jaskółka. Doszło do szamotaniny. Kierowca zaczął się opędzać od intruza, stracił panowanie nad samochodem. Fiat ducato najpierw stanął w poprzek drogi, później wywrócił się. Sprawca wypadku zginął w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach.
Trasa nr 8 przez kilkadziesiąt minut była zablokowana. Na szczęście w korku znalazł się też samochód cieżarowy z dźwigiem i dzięki temu udało się postawić fiata na koła.
- To nietypowy i niespotykany wypadek - powiedział nadkom. Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Białymstoku. - Po raz pierwszy zdarzyło się tu coś takigo. Do tej pory "ósemka" słynęła z łosi i jeleni, teraz sprawcą wypadku okazała się jaskółka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?