Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pył wulkaniczny kosztuje 200 mlionów dolarów dziennie

Urszula Ludwiczak [email protected]
sxc.hu
Białystok. Stężenie pyłów w powietrzu w normie. Na razie.

Straty biur i przewoźników

Straty biur i przewoźników

Ekonomiczne skutki wybuchu wulkanu są ogromne. Jak podało Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych, w tej chwili straty wynoszą ok. 200 mln dolarów dziennie, a mogą wynieść nawet 300 mln dol. Tracą biura podróży, które zapewniły swoim klientom noclegi i wyżywienie do czasu możliwości powrotu do kraju. Będą też straty związane z rezygnacją części klientów z wyjazdów na wczasy w innym terminie. Im dłużej taki stan rzeczy będzie się utrzymywał, tym straty będą większe. Niewykluczone, że obecna sytuacja odbije się potem na kieszeniach wszystkich turystów, bo trzeba będzie je jakoś odrobić.

Pyły wulkaniczne, unoszące się nad terytorium Polski, nie stanowią obecnie zagrożenia dla zdrowia ludności - zapewnia Ministerstwo Zdrowia. Największe skutki odczuwają teraz podróżni, którzy z powodu odwołanych lotów nie mogą wrócić do kraju lub wylecieć.

Nadal nie wiadomo bowiem, jak długo na wznowienie rejsów samolotów będą czekać uwięzieni w różnych krajach podróżni. - Na razie klienci zostają tam na koszt biur, ale co będzie dalej, nikt nie wie - mówi Krzysztof Matys z biura podróży Wakacje-Hity w Białymstoku. Tymczasem naukowcy uspokajają.

- Pył wulkaniczny jest obecnie tak wysoko, że nawet dla najbardziej wrażliwych osób nie jest groźny - zapewnia prof. Anna Bodzenta-Łukaszyk, kierownik Kliniki Alergologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. - Bardziej groźne dla alergików mogą być pyłki roślin, których jest obecnie bardzo dużo, bo jesteśmy w sezonie ich pylenia.

Jak zapewnia Krzysztof Suszek, dyrektor biura prasy i promocji w Ministerstwie Zdrowia, podległe resortowi organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej na bieżąco sprawdzają możliwość wystąpienia zagrożenia zdrowotnego związanego ze stężeniem pyłów w powietrzu. Z kolei jakość powietrza w przyziemnej warstwie atmosfery badana jest przez inspekcję środowiska.

- Stężenie pyłów jest w granicach normy, typowej dla tej sprzed wybuchu wulkanu - twierdzi Grzegorz Bok, naczelnik Wydziału Monitoringu Środowiska Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Białymstoku. - Odnotowujemy niewielkie zmiany, które nie sugerują opadu pyłu.

Pomiary stężenia wykonywane są w stacjach w Białymstoku, Łomży i Suwałkach w systemie godzinnym, dobowym i rocznym. Jak na razie, wskaźniki nie przekraczają norm. Ale nikt nie potrafi powiedzieć, co będzie w najbliższym czasie. - Sytuacja jest trudna do prognozowania - mówi Grzegorz Bok. - Trudno przewidzieć, gdzie i kiedy pył może zacząć opadać.

- Pył jest teraz groźniejszy dla samolotów niż ludzi - dodaje prof. Bodzenta-Łukaszyk. - Gdy np. po deszczu opadnie na ziemię, też groźny nie będzie. Chyba że nagle zrobi się bardzo ciepło, wtedy może znowu zacząć się unosić i w jakimś stopniu wpływać na zdrowie. Ale prognozy mówią raczej o ochłodzeniu niż upałach w najbliższym czasie.

Jeśli wulkan będzie mniej aktywny, powietrze nad Polską wkrótce się oczyści. Ale wg specjalistów, nie sposób przewidzieć, jakie będą długoterminowe prognozy dotyczące trwania i intensywności aktywności wulkanu. Ostatni wybuch pod lodowcem Eyjafjallajoekull z 1821 roku, trwał z przerwami prawie dwa lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna