Burmistrz Andrzej Matyszewski ze spokojem podchodzi do sprawy:- Dobrze, że prokuratura się tym zajęła. Wszystko się wyjaśni. Oczekuję pozytywnego dla siebie rozstrzygnięcia - mówi.
Śledztwo trwa już od sierpnia tego roku.
Hala bez przetargu?
Najpoważniejsze zarzuty, postawione mu przez komisję rewizyjną rady gminy, dotyczą największej gminnej inwestycji, czyli budowy hali sportowej. Halę budowały aż trzy firmy przez pięć lat. Pierwsza spółka, która wygrała przetarg, upadła. A druga przejęła po niej zlecenie bez żadnego przetargu!
- Burmistrz tłumaczył radnym, że miał na to zgodę prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, ale nigdy nam tej zgody nie pokazał - mówi Irena Wysocka, przewodnicząca rady gminy.
- To była umowa między syndykiem upadłej firmy, nowym wykonawcą a gminą. Zależało nam, by zakończyć budowę jak najszybciej, dlatego się na to zgodziliśmy - tłumaczy burmistrz.
Radni zarzucają mu także brak nadzoru nad budową hali, czego skutkiem było m.in. opłacenie dwa razy tej samej pracy, przez co gmina straciła kilkaset tysięcy złotych! Burmistrz tłumaczy, że winę ponosi niezależny od gminy inspektor nadzoru budowlanego, który źle wykonał swoją pracę i nie dopilnował hali.
- A gmina nie powinna kontrolować takiej inwestycji osobiście? - pyta zirytowana Wysocka.
Prezes: nie mamy ludzi!
O kontrolę finansową w gminie rada poprosiła też Regionalną Izbę Obrachunkową. Ta jednak kontroli odmówiła:- Takich próśb mamy bardzo dużo, po wyborach gminy chcą mieć tzw. bilanse otwarcia. Brakuje nam ludzi do pracy - tłumaczy Stanisław Srocki, prezes RIO w Białymstoku. - A skoro sprawę bada prokuratura, to po co się dublować?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
