Panie starosto. Czy pamięta pan, co pan obiecywał w kampanii wyborczej mieszkańcom? Rozszerzenie oddziału położniczo- ginekologicznego o anestezjologię. Aby przyszłe mamy mogły rodzić bez bólu – przypominał Rafał Supiński.
Starosta moniecki odpowiedział, że były to pokłosie osobistych doświadczeń. Jego dwoje dzieci przyszło na świat w monieckim szpitalu. - Nie zapomnę jak długo musiałem przekonywać żonę, która bała się bólu, rodziła w Mońkach – opowiadał Błażej Buńkowski. - Jako mąż, później kandydat zadeklarowałem kwestię poszerzenia zakresu położnictwa. Los tak jednak pokierował moim życiem, że zostałem starostą. I nie byłem wtedy już ojcem, mężem, kandydatem ale osobą, która jest odpowiedzialna za działalność całego powiatu, której integralną częścią jest kierowanie organem założycielskim szpitala.
Czytaj też:Koranawirus w szpitalu w Mońkach. Pozytywny wynik testu u dwóch pracowników.
Starosta podkreślił, że demografia i matematyka są nieubłagalne. W ubiegłym roku w powiecie monieckim były 380 porodów, z czego mniej niż połowa dzieci urodziła się w Mońkach.
- Widać, że kobiety nie wybierają naszej porodówki. Wprost mówią: W Białymstoku mamy zapewnioną dużo lepszą opiekę, standard porodu. Wybierają prywatne klinki. Na to co siedzi w głowach młodych rodziców nie wpłyniemy – mówił starosta.
Dodał, że działanie szpitala w takiej strukturze to dalsze pogłębianie strat, bez szukania innych możliwości zaspokajania potrzeb zdrowotnych mieszkańców powiatu.
- Społeczeństwo się starzeje. Mieszkańcy potrzebują większego dostępu do geriatrii, ortopedii – wyliczał starosta.
Obejrzyj film:Radna to ładna kobieta
Przypomniał, że powiat to nie tylko szpital, ale też drogi i inne inwestycje. Do Funduszu Dróg Samorządowych złożył wnioski na 30 mln
- Żeby powiat mógł się rozwijać musi przestać tracić pieniądze, w miejscach które są dla niego dużym obciążeniem. A w zeszłym roku do szpitala dołożył 2.2 mln – tłumaczył Błażej Buńkowski. - Jeśli coś jest nierentowne, nie przynosi zysku, a wręcz pogłębia straty, to ta restrukturyzacja jest potrzebna. Nie możemy sobie pozwolić, by pieniądze uciekały nam przez palce.
Sytuacja szpitala w Mońkach oda lat nie wyglądała zbyt różowo, dlatego jesienią ubiegłego roku zarząd powiatu zdecydował o zatrudnieniu firmy zewnętrznej, która mogłaby przeanalizować i zdiagnozować problemy związane nie tylko z system ochrony zdrowia w państwie, ale też zobaczyć jak wyglądało zarządzanie szpitalem. Raport powstał do końca roku 2019 (dyrektorem szpitala był wtedy Jarosław Pokoleńczuk, który wiosną 2020 roku został dyrektorem szpitala wojewódzkiego w Łomży), Audytorzy negatywnie m. in. ocenili spadającą liczbę porad i malejącą liczbę pacjentów zadeklarowanych do przyszpitalnej Podstawowej Opieki Zdrowotnej. I bardzo mała liczba porodów na oddziale położniczo-ginekologicznym (średniomiesięcznie 12 – według danych za 3 kwartały 2019 r.) oraz zmniejszającą się liczbę świadczeń.
Czytaj też:Szpital leczący bez bólu z bólem zadłużenia
Pełniący - od wiosny 2020 roku - obowiązki dyrektora szpitala Marek Karp powiedział radnym, że miesięcznie oddział położniczy przynosi 100 tys. zł. strat.
- Jeśli nie zmieni się struktura szpitala to będzie to 1,2 mln co roku. Likwidując nierentowne działalnością może odzyskać milion złotych – wyliczał dyrektor.
Zapewnił, że w szpitalu nadal opieka ginekologiczna pozostaną, podobnie jak świadczący ją pracownicy. - I miejsce miejsce na bloku operacyjnym. Zależy mi na tym, by światło na nim nie gasło – mówił dyrektor.
Ostatecznie za przyjęciem uchwały, która przesądziła de facto o likwidacji porodówki było 10 radnych, pięciu się wstrzymało.
Czytaj też:Jarosław Pokoleńczuk: W szpitalu w Mońkach nic nie tonie. On zawsze pozostanie w moim sercu.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?