Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni wystraszyli się kleru. Miał być alkohol na Rynku, ale nie będzie

Michał Modzelewski [email protected]
Łomżyńscy radni nie poparli wczoraj postulatów miejscowych przedsiębiorców o zmniejszenie restrykcji dotyczących sprzedaży alkoholu na starówce.

Tym samym raczej nie zobaczymy tam w najbliższych miesiącach miejsc, które przyciągnęłyby wieczorami klientów. Przedsiębiorcy ciągle podkreślają bowiem, że nie zaryzykują działalności bez możliwości otrzymania koncesji. Rajcy przychylili się jedynie do wniosku o zwiększenie limitu koncesji, które mogą przyznawać władze.

Biznes kontra duchowni

Największy opór przeciw zmianom prawa dotyczącego najstarszej części miasta stawiali przedstawiciele łomżyńskiego kleru i związanych z nim środowisk. Bo jeśli do zmian by doszło, to lokale mogłyby się otwierać tam w odległości 30 m od "obiektów chronionych", czyli m.in. czterech kościołów (w tym katedry). Dotychczas pozwalano na to jedynie w odległości trzykrotnie większej.
I tak zostanie, bo za zmniejszeniem odległości zagłosowało ledwie dziesięcioro radnych. Trzynastu było przeciw. I to oni byli wczoraj najgłośniejsi.

- Uzasadniacie te zmiany potrzebami mieszkańców - mówiła Wanda Mężyńska, radna Prawa i Sprawiedliwości. - Czy jest nimi alkohol? Mi się wydaje, że to chleb, cukier, masło i inne rzeczy są bardziej potrzebne łomżyniakom.

Chwilę później w sukurs radnej przyszli dwaj duchowni, którzy zajmują się problematyką walki z nietrzeźwością.

- Patrzenie na tę kwestię przez pryzmat portfela to niebezpieczeństwo wejścia na drogę judaszową - mówił ojciec Apolinary Kaźmierak, opiekun bractwa trzeźwości.

Chwilę po nim dało się słyszeć podobny głos miejscowej kurii, którą reprezentował ks. Jacek Czaplicki, który wyraźnie zaznaczał, że pełni rolę biskupiego wysłannika.

- Jestem tu w imieniu biskupa i gorąco was od niego pozdrawiam - mówił w stronę rajców duchowny. - To nie jest zdrada tajemnicy, ale w co trzeciej spowiedzi jest poruszany temat problemów związanych z alkoholem. Ja bym przed państwem nawet klęknął i prosił was o takie decyzje, aby ta miejscowa społeczność nie była koalkoholowa.

Poparli tylko monopolowe

Nie znalazł się jednak na sali żaden radny, który by podczas dyskusji argumenty przedstawicieli kleru odpierał. Zachowanie tym bardziej dziwne, zważywszy na losy projektu zmian w mniejszych grupach. Poparli go zarówno radni z komisji rozwoju i przedsiębiorczości, jak i nie sprzeciwiali się mu ci od bezpieczeństwa. Jedynie komisja rodziny była równo podzielona.

A kiedy projekt ostatecznie upadł w głosowaniu i radni przeszli do głosowania nad zwiększeniem ilości sklepów, gdzie może być sprzedawany mocny alkohol, proporcje głosów już się odwróciły. Tym razem jedenaścioro rajców było "za", a dziewięcioro wolało odrzucić zmiany. Trzech wolało wstrzymać się od głosu.

Rozczarowania wczorajszymi decyzjami radnych nie kryje środowisko łomżyńskich przedsiębiorców. Przypomnijmy, że już od dwóch lat starają się oni realizować plan ożywienia łomżyńskiej starówki.
- To smutna informacja nie tylko dla nas, ale przede wszystkim dla łomżyniaków czy naszych gości - mówi Maciej Zajkowski, prezes Łomżyńskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. - Chcieliśmy, aby nasze centrum tętniło życiem wzorem innych. Dziwne jest to, że nasi przedstawiciele pozbawiają nas szansy działania.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna