Zgłosili się do niego rodzice uczniów VI LO, którym nie podoba się, że ich dzieci obejrzały spektakl „Biała siła, czarna pamięć”.
W swej interpelacji radny Wasilewski z komitetu wyborczego Tadeusza Truskolaskiego maluje obraz pełen grozy. Według niego książka Marcina Kąckiego „Biała siła, czarna pamięć”, na motywach której powstała sztuka o tym samym tytule, przedstawia Białystok w sposób bardzo stronniczy. A uczniowie są zmuszani, by ten spektakl oglądać. Zdaniem radnego sprawa jest na tyle poważna, że prosi o interwencję prezydenta Truskolaskiego.
Zobacz też Biała siła, czarna pamięć. Teatralny plakat pod lupą prokuratury
- Kiedy radny omawiał swą interpelację na sesji, zbaraniałem. Jak można wymagać, by jakikolwiek urząd zabraniał komuś chodzenia do teatru? - - mówi radny SLD Wojciech Koronkiewicz.
Wasilewski tłumaczy, że przyszli do niego rodzice uczniów z VI LO. Szczególnie miało ich oburzyć to, że jedną z bohaterek spektaklu jest postać nauczycielki języka polskiego ze wspomnianego liceum.
- Wyjście do teatru miało miejsce przed wakacjami, jeszcze za urzędowania mojego poprzednika. Nie dysponujemy żadną korespondencją, z której by wynikało, że rodzice nie zgadzają się na oglądanie przez ich dzieci spektaklu - mówi Dariusz Naumowicz, dyrektor VI LO w Białymstoku. Zaprzecza też jakoby kogokolwiek przymuszano do pójścia do teatru.
Radny wyjaśnia, że pisząc o „przymusowym uczestnictwie”, chodziło mu o to, że jak idzie cała klasa, to wszyscy.
- Pojedynczym uczniom ciężko się wyłamać - podkreśla Dariusz Wasilewski.
Młodzież Wszechpolska protestowała przed teatrem przeciwko spektaklowi "Biała siła, czarna pamięć"
W interpelacji wymienia, że spektakl obejrzeli nie tylko uczniowie VI LO, ale też V LO, XI LO, gimnazjum nr 11 oraz technikum mechanicznego.
- Jeśli ktoś nie chce iść na spektakl, zostaje w szkole i uczestniczy w zajęciach w innej klasie. Nikt nikogo nie zmusza - zapewnia Krzysztof Aleksiuk, wicedyrektor XI LO w Białymstoku.
Radny PO Tomasz Janczyło mówi, że Wasilewski niepotrzebnie się zapędził.
- To, że jemu sztuka się nie podoba, nie znaczy, że należy ją ocenzurować. Zresztą nie ma w niej nic demoralizującego - przekonuje.
Wasilewski kończy swą interpelację prośbą do prezydenta o możliwość podjęcia interwencji, zwrócenie uwagi, uwrażliwienie na „odpowiednie kształtowanie poprzez wychowanie ku Prawdzie i Pięknu białostockiej młodzieży”.
- Nikt nikogo do niczego nie przymusza. A prośba o interwencję prezydenta? Jak mogę komuś zabronić chodzenia do teatru? - pyta wiceprezydent Rafał Rudnicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?