Ranking urzędów skarbowych. Załatwiają nas szybciej, ale błędy popełniają

Ściągają pieniądze

Ściągają pieniądze

Na jednego pracownika urzędu w Augustowie przypada średnio ponad 150 firm. W wyniku kontroli ściągnęli oni dodatkowo 225,9 tys. zł. W Suwałkach natomiast jeden pracownik zajmuje się 168 firmami. Z kontroli ściągnięto zaś 1,2 miliona złotych.

Choć średni czas oczekiwania na podjęcie decyzji przez urzędnika skarbowego wynosi w Suwałkach aż trzy miesiące, w skali kraju nie jest to zły wynik. Są bowiem urzędy, gdzie ta średnia... przekracza rok i więcej!
Podobnie jak w latach poprzednich, tak i teraz "Rzeczpospolita" opublikowała ranking naszych urzędów skarbowych. Posługiwała się danymi przygotowanymi przez Ministerstwo Finansów.

- Niektóre liczby są wręcz zatrważające - komentuje Grażyna Lesiak, autorka rankingu. - Np. Dolnośląski Urząd Skarbowy we Wrocławiu decyzje wydaje średnio po 711 dniach od wszczęcia postępowania!
Na tym tle dwa działające na Suwalszczyźnie urzędy - w Suwałkach i Augustowie wypadają całkiem dobrze. Ten ostatni zajmuje nawet pierwsze miejsce w kraju w kategorii urzędów średniej wielkości pod względem tego, jak szybko wszczyna windykacje. W Augustowie potrzeba na to tylko nieco ponad tydzień. Gdy np. w Zabrzu - niemal dwa miesiące.

- Staramy się, jak możemy - mówi Renata Tkaczyk, naczelnik augustowskiej skarbówki. - Jesteśmy obłożeni pracą, ale jakoś dajemy sobie radę.

W Suwałkach ranking "Rzeczpospolitej" nie został natomiast wczoraj do końca przeanalizowany.
- Na pierwszy rzut oka widać jednak, że w skali kraju nie mamy się czego wstydzić - mówi Waldemar Kaczanowski, zastępca naczelnika.

W Suwałkach na decyzje czeka się krócej niż w porównywalnych urzędach w Ełku czy Łomży. Ale naczelnik wydaje więcej wadliwych decyzji niż np. jego ełcki odpowiedni.