Ratujmy Starówkę póki jeszcze się da

Takie wnioski płynął z badań ankietowych przeprowadzonych na ponad 500 osobach przez Federację
"Przyjazna Starówka".

Prawie połowa ankietowanych stwierdziło, że czas wolny na Starym Mieście spędza jedynie kilka razy w roku. Nieco ponad 35 proc. odpoczywa tam kilka razy w miesiącu. Jeszcze bardziej krytyczni byli przedsiębiorcy, którzy atrakcyjność miasta pod względem prowadzenia działalności gospodarczej ocenili średnio na 3,9 pkt.

Stary Rynek może opustoszeć

Przedsiębiorcy działających na starówce i przedstawiciele branży turystycznej zrzeszeni w federacji, wyniki badań przedstawili podczas poniedziałkowego posiedzenia miejskich komisji (odpowiedzialnych za sport, turystykę, rozwój i zagospodarowanie przestrzeni).

Według działaczy "Przyjaznej Starówki", rewitalizację śródmieścia Łomży prowadzono do tej pory bez spójnej koncepcji.

- Polegała ona głównie na przykryciu nową elewacją kamienic. W innych miastach zadbano o to, by łączyć funkcje historyczne z obsługą gospodarczą i turystyczną - mówi rzecznik federacji Wojciech Winko. - Może warto znaleźć pewien wspólny mianownik na modernizację obszaru staromiejskiego. Łomża jest miastem historycznym. W innych takich miejscowościach istnieją specjalne spółki celowe oraz zatrudniani są menedżerowie do spraw rewitalizacji.

Swoje wystąpienie zilustrował pokazem slajdów, na których zebrani mogli zobaczyć m.in. kilkanaście zamkniętych lokali z tabliczkami "do wynajęcia".

- Kiedy otworzą się hipermarkety, starówka opustoszeje - przekonywał Winko.
Czasu nie zostało wiele. Jak powinna wyglądać starówka, aby przyciągnąć więcej osób.
Odpowiedzi udzielili sami mieszkańcy. 77 proc. ankietowanych poproszonych o wskazanie trzech głównych funkcji, które powinny dominować w obszarze staromiejskim wskazało funkcje kulturalno-rozrywkowe.

Ich zdaniem powinny pojawić się tu galerie sztuki, kluby muzyczne, imprezy masowe. 70 proc. - woli funkcje gastronomiczne, czyli restauracje, kawiarnie, puby. 60 proc. wskazało funkcje turystyczne. Chodzi tu o instytucje obsługujące turystów, ścieżki historyczne, okolicznościowe jarmarki.
Handel i usługi znalazły się na czwartym miejscu (49 proc.), za nimi: funkcje mieszkaniowe, administracyjne i użyteczności publicznej.

Mieszkańcy: Nie mamy wpływu na wygląd miasta

Zdecydowana większość ankietowanych (aż 92 proc.) przyznała, że nie czuje, by miała wpływ na decyzje podejmowane przez władze odnośnie funkcjonowania starówki.

Wyniki ankiety nie przekonały niektórych radnych. - Ankieta bez metryczki nie ma żadnej wartości - przekonywała Bernadeta Krynicka.

Zabrakło danych m.in. o płci, wieku, wykształceniu respondentów. Wiadomo, że w głównej mierze byli to studenci (również zaoczni) łomżyńskich uczelni, ale nie tylko. W sumie odpowiedzi udzieliło 539 osób oraz 69 przedsiębiorców, prowadzących działalność gospodarczą na starówce.

- Nie jest to profesjonalna ankieta, służy tylko jako pretekst do rozpoczęcia rozmów - tłumaczył Wojciech Winko.

Na profesjonalne badania warte kilkadziesiąt tys. zł nikogo nie stać - przyznali zebrani.
- Te wyniki potwierdzają to, co władze starają się robić - komentuje wiceprezydent Beniamin Dobosz. - Podzielamy pogląd, że mieszkańcy zasługują na taki wizerunek starówki, jaki wynika z ankiety. Nie stać nas jednak na inwestycje za kilkanaście milionów zł. Poprę wszystko, co mieści się w realiach.

Te realia to m.in. przyjęta już w budżecie częściowa modernizacja otoczenia Starego Rynku. Na początek będzie to przekształcenie Hali Targowej w centrum kulturalno-rozrywkowe.

- Nic nam nie uratuje tej starówki - podsumowała podczas spotkania radna Krynicka. - Jeżeli ludzie będą mieć miejsca pracy, będą zarabiać, to będą też tu kupować, pić i jadać w lokalach. A tak, to za co?