- Niedobory węgla są ogromne - przyznaje Stanisław Drągowski z firmy Karbon. - Nie wiemy jeszcze, co nas czeka w listopadzie.
W polskich kopalniach wydobycie drastycznie spadło. Jest on bardzo drogi i niemal niedostępny. Natomiast na węgiel zza wschodniej granicy trzeba czekać nawet dwa tygodnie.
- W tej chwili węgla nie ma, sprzedaliśmy nawet miał - mówi Jerzy Romaniuk z firmy Nawec. - Czekamy na nową dostawę. Sytuacja jest naprawdę niewesoła. Telefony się urywają i ludzie chcą zapłacić każdą cenę, żeby kupić choć 2-3 tony węgla na przetrzymanie.
W październiku za tonę kostki musieliśmy zapłacić około 700 zł za tonę, orzech kosztował 620-690 zł, a groszek 520-570 zł. Kolejne dostawy będą na pewno droższe, ale o ile, jeszcze nie wiadomo. Przez pół roku ceny wzrosły o średnio 200 zł za tonę.
Wiele rodzin nie będzie zatem stać na tak drogi opał. Najbiedniejszym pomaga Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Białymstoku.
Drogi węgiel oznacza też dewastację lasów. Ci, których nie stać na opał, nielegalnie wycinają drzewa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?