Region > Śmierć czyha na torach

Liczby pokazują, że blisko 97 proc. wypadków, do których dochodzi na przejazdach kolejowych powodują nieostrożni kierowcy. Ci, którzy lekceważą znak "stop" oraz wjeżdżają na tory, gdy zapory są już opuszczane. Często zdarza się również, że piesi przechodzą przez przejazd, nic sobie nie robiąc z zapór. Tylko w tym roku w podlaskim doszło do pięciu wypadków na przejazdach kolejowych, w których dziesięć osób zostało rannych. Na szczęście nikt w nich nie zginął.

Dwa z nich wydarzyły się 9 stycznia tego roku. Pierwszy z nich miał miejsce na niestrzeżonym przejeździe w Sobolewie koło Supraśla. Tam kierowca autobusu komunikacji miejskiej wjechał na przejazd, gdzie uderzył w niego pociąg towarowy. Do szpitala trafili kierowca i dwie pasażerki. Kilka godzin później w Łapach kierowca hyundaia wjechał wprost pod nadjeżdżający pociąg towarowy. Kierowca samochodu i pasażer z obrażeniami również trafili do szpitala.

Jednak najtragiczniejszy wypadek w naszym województwie wydarzył się 11 grudnia ubiegłego roku. Wówczas w Małyszówce tuż za Dąbrową Białostocką osiemnastolatka kierująca fiestą na niestrzeżonym przejeździe kolejowym najpierw zatrzymała się, a potem gwałtownie ruszyła wprost pod zbliżający się z dużą prędkością pociąg pospieszny. Ten zmiażdżył auto. Wypadku nie przeżyły trzy osiemnastolatki.

Te wypadki obrazują skalę niebezpieczeństwa, którą również uświadamiają kierowcom i pasażerom w ramach kończącej się akcji - policjanci, harcerze, straż ochrony kolei, straż graniczna oraz pracownicy PKP. To właśnie oni od początku wakacji w rejonie podlaskich przejazdów kolejowych zatrzymywanym kierowcom przypominali o właściwych zachowaniach na przejazdach kolejowych.