Punktami z rezerwami suwalskiego pierwszoligowca podzielił się Gryf Gródek. - Powinniśmy wygrać to spotkanie - mówi trener Gryfa Jan Łotysz.
- Po pierwszych 20 minutach, w których rywale całkowicie panowali na boisku, zaczęliśmy powoli podnosić się i uzyskaliśmy przewagę. Szczególnie w drugiej połowie, gdy mieliśmy kilka doskonałych sytuacji do zdobycia bramek. Niestety, na przeszkodzie stanął słupek, poprzeczka i bramkarz Wigier. Zabrakło nam szczęścia - dodaje Łotysz.
Mądrość Ruchu
Wissa nie wykorzystała szansy, by zbliżyć się do Wigier na jeden punkt. Przegrała z Ruchem 1:2 mimo prowadzenia 1:0.
- Bardziej doświadczony zespół Ruchu zagrał mądrze i odniósł zasłużone zwycięstwo - mówi trener Wissy Kamil Wojtkielewicz.
- Nic dodać, nic ująć. Pomijając pierwsze 20 minut, w których graliśmy chaotycznie i straciliśmy bramkę, byliśmy lepsi - stwierdził szkoleniowiec Ruchu, Tomasz Kułkiewicz.
Inne dwa zespoły z czołówki zmierzyły się w Mielniku. MKS ograł KS Michałowo 2:0.
- Pierwsza połowa była słaba, taka kopanina poniżej możliwości obu drużyn. Ładny gol z rzutu wolnego Tomka Jakubca to jedyna dobra rzecz jaka zdarzyła się w tej części spotkania. Po przerwie szybko na 2:0 podwyższył Michał Sobiczewski. Drugą połowę zagraliśmy już dobrze, kontrolowaliśmy przebieg meczu - mówi trener mielniczan Radosław Kondraciuk.
Zwycięskie Mońki, przełamanie w Łapach
W Mońkach Promień pokonał Sokoła Sokółka 2:1.
- W końcówce przeważyliśmy szalę zwycięstwa na własną korzyść. I chyba o tę jedną bramkę byliśmy lepsi - powiedział szkoleniowiec Promienia Dariusz Szklarzewski. - Obie jedenastki mają zbliżony potencjał. My w tym meczu dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce. Nie wykorzystaliśmy też rzutu karnego - stwierdził Szklarzewski.
To pierwsze zwycięstwo ekipy z Moniek w sezonie. Trwa natomiast niemoc augustowskiej Sparty. Na własnym stadionie została wypunktowana przez Magnata Juchnowiec.
- Zwykle mieliśmy tłumaczenie, że byliśmy np. nieskuteczni, ale ten mecz wybitnie nam nie wyszedł i porażka jest zasłużona. Bardzo źle też się ułożył. Na początku "setki" nie wykorzystał Michał Jegliński, a pierwszy strzał gości na bramkę przyniósł im gola - mówi trener Sparty Jacek Bayer.
Augustowianie spadli na ostatnie miejsce, które opuścili piłkarze Pogoni Łapy. Podopieczni trenera Witolda Mroziewskiego pokonali na własnym stadionie groźną Cresovię Siemiatycze 4:2.
Łapianie zaczęli strzelać gole od stanu 0:2. Sygnał do odrabiania strat dała bramka w 53. minucie Łukasza Minowa.
- Od tego momentu nasza gra załamała się. Gospodarze w 70. minucie wyrównali po strzale samobójczym, a później jeszcze dwukrotnie trafili do naszej siatki - powiedział grający trener Cresovii Wojciech Moczulski.
- To był męski, twardy, szybki bój - opisał spotkanie szkoleniowiec gospodarzy Mroziewski. - Kibice na pewno nie mogli narzekać na poziom spotkania. Wygrywając przełamaliśmy złą passę. Wreszcie też powróciła skuteczność - dodał trener Pogoni.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?