Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remontujcie zanim będzie tragedia!

Aleksandra Gierwat [email protected]
- Laikowi trudno stwierdzić, który budynek grozi katastrofą - mówi Andrzej Wszeborowski, przedsiębiorca, którego firma wyremontowała wiele zabytków, w tym ratusz i katedrę
- Laikowi trudno stwierdzić, który budynek grozi katastrofą - mówi Andrzej Wszeborowski, przedsiębiorca, którego firma wyremontowała wiele zabytków, w tym ratusz i katedrę Fot. A. Gardocki
Łomża. Piętrowa kamienica w centrum Łomży w kilka minut rozsypała się jak domek z kart. Takich budynków jest jednak dużo więcej.

Zagrażające życiu i zdrowiu warunki mieszkaniowe są podstawą przeniesienia mieszkańców do innego lokalu. Pod pojęciem zagrożenia kryją się wilgoć, brak kanalizacji, zbyt słabe okna, próchniejące schody czy stropy. W zasobach administrowanych przez ZGM najgorzej jest w budynkach przy:
- ul. Polowej 19, 59, 65;
- Wojska Polskiego 19, 23;
- 3 Maja 3, 5, 8, 10.

Piątkowa katastrofa na rogu ulic Długiej i Krótkiej wstrząsnęła miastem. Na szczęście, w tym domu nie było ludzi. Ale to jedna z licznych ruder w Łomży, które zagrażają przechodniom.

Pisaliśmy wielokrotnie o sypiących się cegłach zabytkowego gmachu przy ul. Giełczyńskiej, gdzie spadające odłamki o mało nie zabiły ludzi. Interwencja władz miasta ograniczyła się praktycznie do odgrodzenia pasa jezdni.
O pomstę do nieba woła również stan zabytkowych kamienic sprzed blisko stulecia przy ul. Polowej i Wojska Polskiego.

- W tym roku dostaliśmy trzy nakazy przeniesienia mieszkańców w bezpieczne miejsce - mówi Artur Dąbrowski, kierownik Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Łomży. - Największy problem mamy w kilku prywatnych kamienicach przy ul. 3 Maja. Tam nie można już zwlekać.

Nie można zwlekać z remontem generalnym zamieszkanych kamienic także w wielu innych, do tego uczęszczanych punktach miasta. Tak jak przy ul. Sienkiewicza, gdzie obok wyremontowanych kamienic Śledziewskich i sąsiedniej, należącej do miasta, chwieje się ruina, która straszy dziurami po wciąż spadających na chodnik cegłach. A przy ul. Polowej 57 mógł zawalić się dach.

- Mieszkańcy wycinali tam na opał drewniane belki stropu - opowiada Marek Olbryś, wicedyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.

W tym roku miasto przeznaczyło na remonty 800 tys. zł. Wiele się za to nie zdziała. A właściciele budynków administrowanych przez ZGM do ponoszenia takich kosztów się nie poczuwają.

- Nie mamy środków prawnych, by wyegzekwować od nich pieniądze - przyznaje Olbryś. - Kiedy wchodzi inspektor i wydaje nakaz, to na naszej głowie jest znalezienie nowego lokalu dla przenoszonych mieszkańców.

Andrzej Wszeborowski, specjalista od remontów starych budynków, dodaje:
- Czasem ten dom, który całkiem dobrze się prezentuje, jest w dużo gorszym stanie niż ten, który wygląda, jakby za chwilę miał się zawalić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna