Pamiętam, jak zapędzili wszystkich do tego domu koło krzyża i podpalili. Dużo tam ludzi było - jeden przy drugim stał, ciasno. Potem mężczyźni wyważyli drzwi od podwórka i wszyscy między płomieniami zaczęli uciekać - opowiada mieszkaniec Zaleszan i świadek zbrodni Burego na Białorusinach. To jeden z bohaterów reportażu Walentyny Łojewskiej, dziennikarki białoruskiego Radia Racja. Jej materiał został nominowany do konkursu IPN na audycję historyczną roku. I zaczęła się burza. Dziennikarkę na celownik wzięły prawicowe media. Zaczęły głośno krytykować tę nominację, przy okazji atakując samą dziennikarkę.
- Przedstawiała Wyklętych jako bandytów. Taka nominacja jest „skandaliczna” - można przeczytać m.in. na portalu Fronda.
- O faktach dżentelmeni nie dyskutują. Można czyjeś zbrodnie usprawiedliwiać, a nawet wychwalać, lecz przez to zbrodniami być nie przestają - uważa dr hab. Oleg Łatyszonek, prezes Białoruskiego Towarzystwa Historycznego. Przyznaje, że od lat spotyka się z wypaczaniem historii. Teraz postanowił zareagować. - Bo to już nie było przeinaczanie historii, a atak na człowieka, który tą historią się zajmuje. To mnie zmusiło do reakcji - dodaje Oleg Łatyszonek.
Wysłał do mediów specjalne oświadczenie. Pisze w nim, że walka o wolność Polski nie usprawiedliwia mordowania i palenia żywcem mężczyzn, kobiet i dzieci, gwałcenia, rabowania.
Do zbrodni doszło w 1946 r. Oddziały Burego spacyfikowały kilka prawosławnych wsi w okolicach Bielska Podlaskiego: Zanie, Zaleszany, Końcowiznę, Szpaki, i Wólkę Wygonowską. Według danych IPN zginęło wówczas 79 osób. W 2005 roku prokurator uznał, że Rajs jest winny „zbrodni przeciwko ludności”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?