W ostatnich tygodniach pojawiło się bardzo dużo informacji związanych z wyborem nowego selekcjonera. Pierwsze doniesienia medialne wskazywały na to, że Cezary Kulesza chce zatrudnić Polaka. W gronie kandydatów był Michał Probierz, Jan Urban czy Marek Papszun.
W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się, że w finałowym gronie kandydatów jest pięciu obcokrajowców. To Vladimir Petković, Paulo Bento, Nenad Bjelica, Steven Gerrard oraz Hervé Renard. Roman Kołotoń zdradził także, że Cezary Kulesza kontaktował się nawet z Diego Simeone - trenerem Atletico Madryt. Zatrudnienie Argentyńczyka jest jednak nierealne - "Cholo" zarabia w hiszpańskim zespole około 18-20 milionów euro netto rocznie.
Selekcjonerem będzie obcokrajowiec
Cezary Kulesza w programie "Sportowy Wieczór" w TVP Sport potwierdził, że pod uwagę bierze tylko zagranicznych szkoleniowców. Rozmowy i negocjacje z wybranymi trenerami trwają.
- Mamy kilka kandydatur, wszystkie pochodzą z zagranicy. Przeprowadziliśmy rozmowy z kilkoma trenerami. Analizujemy przeszłość, rozmawiamy o stylu gry, merytorycznie sprawdzamy każdy detal. Chcemy znać także ich słabe strony. Wybór musi być skuteczny, dlatego poprzedzamy go analizą. A to nie trwa jeden dzien. W tej chwili żaden z polskich trenerów nie jest brany pod uwagę - powiedział Kulesza.
Według prezesa PZPN, faworytów do objęcia jednego z najważniejszych stanowisk w polskiej piłce jest trzech. Prawdopodobnie chodzi o Vladimira Petkovicia, Stevena Gerrarda oraz Paulo Bento.
- Można powiedzieć, że jest trzech kandydatów. Mamy jeszcze kilku na "ławce rezerwowych" - dodał prezes.
Kulesza potwierdził także plotkę, która w mediach pojawiła się kilka tygodni temu. Związek chce, aby w sztabie nowego trenera był polski asystent. Prezes powiedział, że nie zastąpi on sztabu danego szkoleniowca.
- Przykładamy wagę do tego, żeby w sztabie był polski asystent. Trener przychodząc sprowadza swój sztab szkoleniowy, ale będziemy chcieli do niego "dokoptować" polskich trenerów - mówi Kulesza.