Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Respirator pozwala im żyć. Ale NFZ za to nie płaci

Urszula Ludwiczak [email protected]
Respirator pozwala im żyć. Ale NFZ za to nie płaci
Respirator pozwala im żyć. Ale NFZ za to nie płaci sxc.hu
Tych pacjentów odłączyć od maszyny nie można. Jednak ich leczenie nie mieści się w limicie

Pan Grzegorz z Łomży choruje na stwardnienie zanikowe boczne. To postępująca choroba neurologiczna, która prowadzi do stopniowego upośledzenia funkcji wszystkich mięśni ciała. Mężczyzna wymaga wspomagania oddychania. Od listopada ub. roku korzysta z tzw. domowej wentylacji mechanicznej. Ma w domu respirator, dzięki któremu żyje.

- Bez podłączenia do aparatu może samodzielnie oddychać niecałą godzinę - mówi Małgorzata Malczewska, opiekunka chorego. - Zaraz spada saturacja, dusi się. Bez tego aparatu nie dałby rady przeżyć ani jednego dnia.

Pan Grzegorz jest jednym z pacjentów z niewydolnością oddechową, za których wentylację w warunkach domowych podlaski oddział NFZ nie płaci. Szacuje się, że w podobnej sytuacji jest 18 innych pacjentów. W ub. roku było podobnie. Pieniędzy zabrakło dla 22 chorych.

- Przecież nie można tym ludziom zabrać respiratorów z domów - mówi anonimowo jeden z przedstawicieli Ogólnopolskiego Związku Świadczeniodawców Wentylacji Mechanicznej. - Dlatego my pokrywamy te koszty, a potem będziemy dochodzić należności od NFZ w sądzie.

Walka się zaczęła. Pierwsze wezwanie do sądowej ugody - za 2013 rok - zostało już złożone. Bo problem ze zbyt niskimi kontraktami trwa od lat. Podlaski NFZ nie uregulował jeszcze wszystkich swoich należności właśnie za 2013 i 2014 r.

- Opłacimy część nadwykonań za ubiegły rok w takim zakresie, w jakim pozwolą nam możliwości finansowe - napisał nam Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ. I twierdzi, że nakłady na te świadczenia rosną. W tym roku przeznaczono około 2,5 mln zł.

Ale to nie wystarcza. Dlatego NFZ proponuje rozwiązanie. Chorzy, zamiast leżeć w domu, mogą korzystać z miejsc w zakładach opiekuńczych, gdzie są łóżka dla wentylowanych mechanicznie. W naszym regionie są tylko cztery takie placówki - w Białymstoku, Suwałkach, Hajnówce i Mońkach.

- Dlaczego mamy oddać chorego do zakładu, jeśli chcemy go mieć w domu? - denerwuje się Małgorzata Malczewska. - Przecież leczenie w domu, w przyjaznym otoczeniu, z bliskimi ludźmi, jest dużo lepsze dla chorego i tańsze.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna