Robert Lewandowski z Pucharem Niemiec i golami numer 50 oraz 51 w sezonie!

34 bramki w Bundeslidze, 11 w Lidze Mistrzów, 6 w Pucharze Niemiec. Przynajmniej przez kolejny miesiąc tak będzie wyglądał strzelecki dorobek Roberta Lewandowskiego w tym sezonie. W sobotnim finale Pucharu Niemiec Bayern Monachium pokonał 4:2 Bayer Leverkusen, a kapitan reprezentacji Polski dołożył jedno trafienie do wcześniejszych osiągnięć. Z sześcioma bramkami został najlepszym strzelcem DFB Pokal, już po raz piąty w karierze. Pobił tym samym rekord Hannesa Loehra.

W pierwszej połowie Lewy nie miał dogodnych sytuacji strzeleckich. Polak w 16. minucie mógł uderzyć z rzutu wolnego. Tego pewnie spodziewał się bramkarz Leverkusen i ustawiony przez niego mur. 31-latek wykonał ruch do piłki, pozwolił jednak uderzyć Davidowi Alabie, a ten popisał się kapitalnym strzałem, dając Bayernowi prowadzenie. Osiem minut później Joshua Kimmich uruchomił prostopadłym podaniem Serge'a Gnabry'ego, a skrzydłowy wpadł w pole karne i płaskim strzałem podwyższył wynik.

W drugiej połowie Lewandowski polował na 50. bramkę w sezonie. Najpierw próbował z 16. metra, ale uderzył równie mocno, co niecelnie. Po niespełna godzinie gry w końcu doczekał się gola. Przejął daleki wykop Manuela Neuera ponad 30 metrów od bramki rywala. Opanował piłkę, bez zastanowienia uderzył z woleja. Piłka zmierzała prosto w ręce Lukasa Hradecky'ego, ale fiński golkiper interweniował tak niefortunnie, że ją przepuścił, odbiła się jeszcze od jego nogi i wturlała do bramki.

Leverkusen zdołało zdobyć bramkę kontaktową za sprawą byłego kolegi Lewego z Borussii Dortmund Svena Bendera, ale choć sytuacji nie brakowało, kolejne nie chciały wpaść do siatki. Polak mógł zdobyć kolejną bramkę, choćby w 74. minucie, kiedy atakował piłkę wślizgiem przed pustą bramką. Nie udało mu się jednak czysto trafić. Kropkę nad "i" postawił za to w ostatnich minutach, podcinką kończąc rajd Ivana Perišicia. W protokole meczowym wpisał się też żółtą kartką. W ostatnich sekundach wynik ustalił jeszcze Kai Havertz z rzutu karnego.

– Zależało nam na tym zwycięstwie. Udowodniliśmy, że jesteśmy lepszą drużyną. Cieszę się, że zagraliśmy dobrze jako kolektyw. Zwłaszcza w pierwszej połowie – skomentował po meczu Lewandowski. – W sytuacji z pierwszym golem pomyślałem sobie: „Dlaczego nie spróbować?” i strzeliłem. Przy drugim największą rolę odegrał Ivan, który świetnie dograł mi piłkę. Bramkarz położył się nieco za wcześnie, co ułatwiło mi zadanie – dodał.

Bayern do mistrzostwa Niemiec dołożył więc kolejne trofeum. Puchar Niemiec Bawarczycy zdobyli drugi raz z rzędu, a 20. w historii. Teraz czeka ich przerwa, lecz nie kończą jeszcze sezonu. W sierpniu czekają ich zmagania w Lidze Mistrzów przesunięte z powodu pandemii COVID-19. Najpierw rozegrają zaległy rewanż z Chelsea (7.08). Powinien być on formalnością, bo w lutym z Londynu wywieźli zwycięstwo 3:0. Jeśli nie stracą sporej zaliczki, kilka dni później czeka ich miniturniej w Lizbonie. Ćwierć- i półfinały odbędą się w formie jednego meczu, bez rewanżu. Finał 23 sierpnia na Estadio da Luz.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze