Rodzice ciągle narzekają na zbyt małą liczbę atrakcyjnych placów zabaw

Kontrole

Kontrole

Po długim majowym weekendzie pracownicy sanepidu z Warmii i Mazur rozpoczęli kontrole czystości piaskownic. Z kilkudziesięciu losowo wybranych zostaną pobrane próbki pisaku i poddane badaniom laboratoryjnym. Mają wykazać, czy w piaskownicach są pasożyty odzwierzęce zagrażające zdrowiu dzieci, gdyż nie mają one jeszcze nawyku mycia rąk. Chodzi m.in. o obecność jaj pasożytów jelitowych - włosogłówki, glisty psiej i kociej.
W ramach akcji "Piaskownice są dla dzieci" czystość piasku sprawdzana jest już od dwunastu lat. Tylko raz - w 2011 r. - w żadnej z pobranych próbek nie stwierdzono obecności pasożytów. Rok wcześniej larwy wykryto w 12 ze 120 badanych piaskownic.

Rodzice najlepiej oceniają dwa ełckie place zabaw - przy promenadzie i stadionie.

Najlepiej żeby był ogrodzony, z wieloma drabinkami, zjeżdżalniami i torami przeszkód. I oczywiście bezpieczny - tak idealny plac zabaw wyobraża sobie większość ełczan. Niestety w rzeczywistości takich atrakcyjnych jest niewiele. Choć jak przyznają rodzice małych ełczan, te które są, ciągle zmieniają się na lepsze.

Czysty piasek to podstawa
Po zimowej przerwie mali ełczanie wracają do piaskownic i na place zabaw. Dla nich jest to wymarzone miejsce do zabawy. Natomiast ich rodzice muszą zwracać uwagę, aby było ono bezpieczne.

Zgodnie z zaleceniami służb sanitarnych, co roku na wiosnę, we wszystkich piaskownicach powinien być wymieniany piasek na czysty. Chodzi przede wszystkim o pozbycie się tego zabrudzonego odchodami psów i kotów.

W tym przypadku większość ełckich administratorów placów zabaw wywiązuje się ze swojego obowiązku.

- Piasek wymieniliśmy jeszcze pod koniec kwietnia - zapewnia Aleksander Puciłowski, prezes Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej w Ełku.

Każda spółdzielnia czy wspólnota mieszkaniowa musi bowiem dbać o plac zabaw i piaskownice na swoim terenie. Podobnie jest z samorządami czy przedszkolami.

- Nowy piasek wsypujemy do piaskownic przynajmniej dwa razy roku - na wiosnę i po wakacjach. Stary natomiast zużywamy do posypywania chodników zimą - wyjaśnia Anna Sierotko, dyrektor Miejskiego Przedszkola i Żłobka Ekoludki w Ełku.

Nad czystością, nie tylko na początku sezonu, ale przez całe lato, czuwają pracownicy sanepidu.

- Na nowych placach część terenu wysypana jest kamykami. Dzieci biorą je do rąk, rzucają nimi. One chyba też powinny być wymieniane. Na nie również mogą załatwiać się zwierzęta - uważa Patrycja Kowalewska.

Place niszczą wandale
Jednak piaskownica to nie jedyne miejsce zabaw dzieci. Na placach mają do dyspozycji drabinki, tory przeszkód, huśtawki czy zjeżdżalnie.

- Ważne, aby nie wystawały z nich żadne ostre elementy, żeby dziecko nie rozcięło sobie skóry. Na starych placach były huśtawki na łańcuchach. Teraz są już na linach - mówi pani Emilia, którą spotkaliśmy na placu przy promenadzie. - Podoba mi się tu jeszcze, że cały teren jest ogrodzony. Dzieci lubią biegać i wiem, że mój synek nigdzie stąd nie pójdzie.

Jednak nie wszystkie place są tak bezpieczne. Jak informują nasi czytelnicy, na niektórych w drabinkach brakuje szczebelków albo są połamane. Często jest to wina wandali, za którymi zarządcy nie mogą nadążyć z naprawami. - Jedynym wyjściem jest chyba budowa ogrodzenia i zamykanie placów - zastanawia się Anna Sierotko.