Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice mówią jedno, dyrekcja - drugie

Helena Wysocka [email protected]
sxc.hu
Jest spór o klasę integracyjną.

Szkoła nie chce utworzyć klasy integracyjnej - skarżą się rodzice niepełnosprawnych dzieci.

Uczą się więc w 26-osobowym oddziale i mają problem ze zrozumieniem materiału - dodają. - Efekt jest taki, że choć są w drugiej klasie, mają problemy z czytaniem i dodawaniem prostych liczb.
Zdaniem Małgorzaty Kowale-wskiej, dyrektorki Szkoły Podstawowej w Rutce-Tartak, ta opinia jest niesprawiedliwa.

Nie potrafią czytać!
Chodzi o klasę drugą, do której uczęszcza siedmioro uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, mieszkających na terenie gminy.

- We wrześniu ubiegłego roku rozmawialiśmy z dyrektorką placówki o potrzebie utworzenia klasy integracyjnej - przypominają rodzice. - Wówczas prosiła, żebyśmy zaczekali do czasu przekazania do użytkowania nowych pomieszczeń, ponieważ w szkole nie ma miejsca na dodatkową klasę.

Zgodziliśmy się, ale nowe sale już zostały oddane do użytku, a klasy jak nie było, tak nie ma. Tymczasem nasze dzieci nie mają odpowiednich warunków do nauki. To powoduje, że choć są w klasie II, to - zdaniem specjalistów - pozostają na poziomie uczniów klas O.

Rozmówcy obawiają się, że doprowadzi to do sytuacji, iż niepełnosprawni uczniowie, nawet jeśli ukończą szkołę podstawową, co jest wątpliwe, to będą mieli problemy w gimnazjum.

- A my chcemy, aby potrafiły samodzielnie egzystować - mówią. - Pracujemy w nimi bardzie wiele w domu, ale to nie to samo, co zajęcia w klasie prowadzone przez wykwalifikowanych pedagogów.
W ocenie naszych Czytelników utworzenie klasy integracyjnej spowodowałoby również to, że niepełnosprawne dzieci byłyby lepiej traktowane.

- Teraz dochodzi do różnych incydentów - twierdzą rodzice. - Niejednokrotnie mamy problemy, by przekonać swoje pociechy do pójścia na zajęcia.

Mają dobrą opiekę
Dyrektor Kowalewska przekonuje, że tylko jedna matka jest niezadowolona z braku klasy integracyjnej. Pozostałe, do tej pory, nie zgłaszały żadnych uwag. Ale niezależnie od tego, utworzenie oddziału nie jest możliwe ze względu na przepisy. Określają one, że musi w nim być od 3 do 5 uczniów z jednorodną niepełnosprawnością. Tymczasem uczące się w II klasie dzieci mają różne schorzenia, jak np. padaczkę, wadę wzroku czy słuchu.

- Na przeszkodzie stoją także warunki lokalowe - dodaje dyrektor. - Gdybym miała utworzyć dodatkową klasę, to dzieci musiałyby uczyć się w systemie dwuzmianowym. A to wiąże się ze zmianą systemu dowożenia.

Dzieci wracałyby do domów o dwie, a nawet trzy godziny później niż obecnie.

Mimo tych problemów, dyrektor zapewnia, że dzieci niepełnosprawne objęte są pomocą. W klasie, poza wychowawcą, jest nauczyciel wspomagający. Pomaga on tym, którzy mają problemy z przyswojeniem materiału. Do tego prowadzone są zajęcia wyrównawcze, a w ramach godzin świetlicowych - nauka języka angielskiego.

- Od września każdy uczeń ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi zostanie objęty pomocą pedagoga, logopedy i psychologa - dodaje dyr. Kowalewska - Mało tego, zostanie opracowany i wdrożony indywidualny program edukacyjno-terapeutyczny.

Dyrektorka informuje też, że w marcu odbędzie się spotkanie z rodzicami uczniów niepełnosprawnych.
- Wówczas każdy będzie mógł zgłosić swoje uwagi dotyczące nauczania - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna