Mediator ma zająć się sprawą suwalskich gimnazjalistów. Ale tylko czworga z nich. - O co tu chodzi? - pytają zdziwieni rodzice.
Głośna sprawa 11 uczniów suwalskiego gimnazjum, jak informowaliśmy, ma swój finał w sądzie dla nieletnich. Odbyły się już tam przesłuchania uczniów, którym zarzuca się złe zachowanie na lekcji oraz nauczycieli. I choć od tego czasu minęły trzy tygodnie, sąd żadnego postanowienia dotyczącego całej sprawy nie wydał.
Nie ma więc ani kar dla uczniów, ani umorzenia sprawy, ani, np., decyzji o skorzystaniu z opinii specjalistycznych ośrodków badających młodzież. Zapadła natomiast decyzja o powołaniu mediatora. Odnosi się to jednak tylko do czterech osób. Rodzice przypuszczają, że wybrano te, które, zdaniem sądu, najmniej nauczycielom podpadły.
- Sami ciekawi jesteśmy kryteriów doboru - mówią. - Bo z naszego rozeznania wynika, że zarzuty kierowane pod adresem naszych dzieci były bardzo podobne.
Rodzice pytają też, czym takie mediacje mogą się zakończyć i co z resztę ich pociech.
- Nie mamy żadnej informacji, jak długo to jeszcze potrwa - narzekają.
Wszystkie tego typu postępowania odbywają się z wyłączeniem jawności. Przypomina to Marcin Walczuk, rzecznik prasowy suwalskiego sądu.
- Do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia w tej sprawie żadne informacje nie będą podawane - dodaje.
Nie chce też odnieść się do kwestii powołania mediatora i tego, że dotyczy to jedynie czworga uczniów. - Na tej podstawie nie wyciągałbym żadnych wniosków - mówi jedynie.
Przypomnijmy, że sprawę wiosną ubiegłego roku zgłosiła policji nauczycielka matematyki. Uczniowie mieli w czasie lekcji m.in. używać słów wulgarnych i nie reagować na polecenia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?