Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina Piłsudskiego walczy o swoje. "Część stadionu jest naszą własnością"

Tomasz Kubaszewski [email protected]
– Hotel oraz ten kawałek boiska znajdują się na naszej działce – mówi Wacław Omilian
– Hotel oraz ten kawałek boiska znajdują się na naszej działce – mówi Wacław Omilian
Przedstawiciele miejskich władz nie przyjmują tego do wiadomości.

Część stadionu suwalskich Wigier jest naszą własnością - mówią państwo Omilianowie. Jednak przedstawiciele miejskich władz nie przyjmują tego do wiadomości.

Omilianowie przyszli na wczorajszą sesję rady miejskiej. Złożyli bowiem dwie skargi na prezydenta.

Pierwsza dotyczyła tego, że ich prawo własności jest kwestionowane, a druga, iż mimo to, każe im się płacić podatek od nieruchomości za bliżej nieokreślony teren.

- Przez cały okres PRL byliśmy obywatelami drugiej kategorii - mówi Wacław Omilian. - Dlatego że moja żona Helena pochodzi z rodziny Szczerbińskich. Jej ciotka Aleksandra była żoną Józefa Piłsudskiego.

Dla komunistów to wystarczyło, by rodzinę gnębić.

Tymczasem Jan Szczerbiński był przed II wojną bogatym człowiekiem. Miał działki w różnych częściach miasta. Kiedy "komuna" to zabierała, nikt nie śmiał protestować. Bo groziło to represjami.

Tajne dokumenty
Czas na wyrównywanie rachunków z przeszłości przyszedł po 1990 roku. Spadkobiercy Jana Szczerbińskiego upomnieli się o swoje. Najpierw walczyli o dużą działkę znajdującą się przy ul. Klasztornej. Nawet władze demokratycznej Polski nie chciały jednak przyznać, że dokonane w latach stalinowskich wywłaszczenie odbyło się z naruszeniem prawa. W tej sprawie jednoznaczną decyzją musiał podjąć dopiero Sąd Najwyższy. Uznał on, że spadkobiercom należy się zwrot albo pieniędzy, albo równorzędnej działki. Ale stało się to dopiero po tym, jak Omilianowie wyciągnęli z Warszawy dokumenty dotyczące wywłaszczenia.

Choć działo się to kilka lata temu, wciąż miały adnotację "poufne". Musieli przejść specjalną procedurę, aby mieć wgląd w papiery, jakie na ich temat sporządziły komunistyczne władze.

Urząd: Ich jest jedynie droga
Teraz spór dotyczy terenu, na którym jest stadion Wigier.

- Na naszej działce znajduje się m.in. część hotelu oraz kawałek boiska - mówi Wacław Omilian. - Nie chcemy tego zabierać. Nie zamierzamy też robić jakichś pikiet w czasie meczów Wigier. Jednak tej sprawy nie odpuścimy. Ale ktoś powinien od nas tę nieruchomość odkupić.

Podczas wczorajszej sesji radni uznali, że skarga na prezydenta nie jest zasadna. - Jeśli już, to adresatem w tym przypadku powinien być wojewoda - tłumaczy Andrzej Kordowski, naczelnik wydziału geodezji w suwalskim ratuszu.

Jego zdaniem, Omilianowie i inni spadkobiercy po Szczerbińskim mają prawa jedynie do wewnętrznej drogi, która znajduje się obok stadionu. I za to właśnie muszą zapłacić podatek.

Sprawa rozstrzygnięta nie jest. Wciąż toczy się postępowanie w Ministerstwie Infrastruktury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna