– Prawdopodobnie we wtorek zespół do szacowania strat zostanie powołany w powiecie białostockim – powiedział starosta Antoni Pełkowski.
Ale rolnicy mają już dość obietnic i przeciągania sprawy.
– Czas się skończył – mówi Paweł Rogucki z gm. Juchnowiec, organizator protestu, trwającego od czwartku przed budynkiem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego w Białymstoku. – Byliśmy grzeczni, nie blokowaliśmy ulicy. Ale ostrzegaliśmy, że jeśli nasze żądania nie zostaną spełnione, zaostrzymy protest.
Ijuż wczoraj przed urząd zaczęły przyjeżdżać ciągniki.
Głównym powodem protestu rolników jest rosnąca populacja dzików, które niszczą uprawy. Gospodarze domagają się powstania niezależnej grupy do szacowania strat, bo uważają, że koła łowieckie zaniżają skalę i wartość strat. Przed weekendem strony konfliktu zgodziły się, że raport z działania zespołów (w ich skład wejdą przedstawiciele wojewody i marszałka) będą podstawą dla starostów o rozwiązanie umów z kołami łowieckimi, które nie wywiązują się z zapisów.
Jak poinformował starosta pow. białostockiego, dziś podejmie decyzję w sprawie wypowiedzenia w trybie trzymiesięcznym umowy z kołem łowieckim „Żbik” z Zabłudowa.
– Miała być rozwiązana w trybie natychmiastowym, i nie tylko z kołem „Żbik”, ale i „Mały Orlik” – mówi Rogucki.
Bez tego rolnicy nie zamierzają ustąpić. (ika)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?