Rolnicy nie mogą zrobić siana. Czekają na słońce

Na trwałych użytkach zielonych jest mokro - mówi Maria Siemieniako z Zespołu Doradztwa Rolniczego w Białymstoku. - Szczególnie źle jest na łąkach torfowych, a takie dominują np. w gm. Gródek, Michałowo, trudne warunki są też w gm. Suraż. Jak dodaje specjalistka z ZDR w Białymstoku, na takich łąkach widać koleiny. Rolnicy, mimo wszystko, próbują wjeżdżać tam ze sprzętem.

Opóźnienie jest widoczne

- Mamy już czerwiec, siano powinno być już zrobione - zauważa Maria Siemieniako. - Opóźnienie jest widoczne.
Po opadach deszczu, również i na polach (szczególnie w zagłębieniach i na glebach ciężkich) widać, że stoi woda. Tyle, że jak zauważa Maria Siemieniako, na plantacje zbóż czy kukurydzy rolnicy nie muszą teraz wjeżdżać, chyba, że chcą je opryskać.

- Zrobienie suchego siana w tym roku było niemożliwe - potwierdza Marian Bakun, rolnik z Sitawki.
Jak mówi, skończył już robić sianokiszonki, ale ich jakość z pewnością będzie gorsza. Bo z jednej strony, traw za długo nie można trzymać, bo przerośnięte tracą na wartości. Z drugiej strony, jeśli po skoszeniu nie można zebrać trawy, bo codziennie padają deszcze, też traci ona swoją wartość.
- Jest ogromny problem z wjechaniem na łąki - przyznaje Marian Bakun.

Duże problemy drobnych rolników

Jego zdaniem, największe problemy z przygotowaniem paszy mają drobni rolnicy, którzy robią tradycyjne siano, a nie sianokiszonki. Im potrzeba znacznie więcej pogodnych dni na wysuszenie trawy i jej uprzątnięcie. Wśród pozostałych gospodarzy problem mogą mieć też ci najwięksi, którzy mają bardzo dużo ziemi.

Pozalewane pola

Rolnik z Sitawki przyznaje, że bardzo mokro jest również na polach.
- Jeśli chodzi o kukurydzę i zboża, to w tym roku jest odwrotnie niż zazwyczaj, wyglądają one ładnie tam, gdzie zasiano je na górkach - tłumaczy. - Niższe tereny są pozalewane, stoi na nich woda.
Dlatego też rolnicy wyczekują pogody. Jak mówią, przyda się ona wszystkim uprawom.

Oferty pracy z Twojego regionu