Monika i Tomek są w programie Rolnicy.Podlasie od samego początku. Prowadzą duże gospodarstwo nastawione na produkcję mleka w powiecie siemiatyckim. Są również dumnymi rodzicami trójki dzieci, które czasem pojawiają się w programie.
Zarówno Tomek, jak i Monika żadnej pracy się nie boją. Choć posiadają spory parki maszynowy nie stanowi dla nich problemu chwycenie za widły i praca przy krowach. Monika aktywnie działa w kole gospodyń wiejskich i prowadzi konta społecznościowe gospodarstwa. Właśnie na jednym z nich poinformowała o przykrym zdarzeniu, które miało miejsce w tym tygodniu.
Rolnicy.Podlasie. To już koniec! Ostatni etap przebudowy podwórka Gienka i Andrzeja za nami. Zobacz, jak wygląda
Jak poinformowali na swoim facebookowym profilu Tomek i Monika, dwa dni temu na ich łące doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Podczas prac maszyna nagle zapaliła się, a płomienie rozprzestrzeniały się tak szybko, że nie było szans na ugaszenie.
Rolnicy.Podlasie. Na łące w Pokaniewie doszło do pożaru. Na szczęście nikt nie ucierpiał
Na całe szczęście udało się szybko odczepić ciągnik i go uratować, ale belarka spłonęła doszczętnie. Rolnicy stanęli przed nie lada problemem, nie wiedzieli jak skończyć belowanie siana. Na szczęście znaleźli na to sposób.
- Ogień był tak mocny i tak szybko postępował że nie było szans na ugaszenie pożaru - piszą rolnicy na swoim profilu. - Kiedy przyjechała straż pożarna skupiła się na gaszeniu łąki i pola. W tej trudnej dla nas sytuacji chcemy podziękować firmie Contractus która udostępniła nam nową belarkę, dzięki której udało się nam skończyć belowanie siana. "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie".
**
Rolnicy. Podlasie. Niezwykła przemiana Moniki Cieślik z Pokaniewa. Bohaterka popularnego serialu jest nie do poznania**
Niemiłe wieści z gospodarstwa w Pokaniewie bardzo zmartwiły fanów serialu. Wielu z nich starało się pocieszyć Monikę i Tomka:
Bardzo współczuję, gdybym mogła pomóc - też bym pomogła. Takich ludzi jak są Państwo zasługują na każdą pomoc i na przyjacielskie wsparcie - napisała jedna z fanek.
Brawo dla operatora za zimną krew i rozpięcie sprzętu. Bo gaszenie w takiej sytuacji niema najmniejszego sensu ze względu na szybkość postępowania ognia. Znając życie pewnie jakieś łożysko dostało temperatury - dodał jeden z fanów.
Rolnicy Podlasie. Remont czy wycinka? Jarek szalał z piłą w domu Gienka i Andrzeja
Niektórzy z komentujących postanowili udzielić rad rolnikom:
Niestety z ogniem się nie wygra, dlatego strażacy przypominają, że w kombajnie warto mieć dwie gaśnice: proszkową do gaszenia silnika i instalacji elektrycznej oraz pianową do pozostałych podzespołów maszyny. A tutaj, jak zostało napisane w opisie ,,ogień był tak mocny i tak szybko postępował, że nie było szans na ugaszenie pożaru", dlatego strażacy zachowali się należycie, bo zapobiegli rozpowszechnieniu się ognia na dalsze tereny i w moim odczuciu należą się również im podziękowania, bo strażak jadący do akcji zawsze ryzykuje swoim życiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?