- Tak nie może być - mówią w Żywej Wodzie. - Zmarłym należy się szacunek. Trzeba jak najszybciej teren uporządkować oraz ogrodzić. Bo inaczej staniemy się pośmiewiskiem całego świata.
Czy uporządkowaniem zajmie się gmina? Wszystko na to wskazuje. Wójt Kazimierz Uryno-wicz poinformował nas właśnie, że w związku z rozbieżnościami w przebiegu granicy gmina zleci przeprowadzenie postępowania rozgraniczającego. A do tego czasu rolnik nie może wykonywać żadnych prac, które by naruszały istniejący stan.
Komisja szukała gnojowicy na polu
Żywa Woda to wieś założona przez kamedułów wigierskich w 1685 r. Na jej terenie znajduje się cmentarz, który porasta kępa drzew. Co jeszcze znajduje się na byłym miejscu pochówku, trudno ustalić. Bo, aby dojść do niego należy „przebić się” przez pole jednego z rolników. Mieszkańcy wsi mówią, że upamiętnił on zmarłych w ten sposób, iż ustawił w drzewach pamiątkową tablicę, czy głaz. To dobrze, ale problem nie został rozwiązany. Ludzie sugerują bo-wiem, że właściciel gospodarstwa orze po grobach przodków. - Teren cmentarza powoli się zmniejsza - opowiada nam jeden z mieszkańców Żywej Wody. - Wyglądało to tak, jakby co roku brał po skibie więcej.
Jakiś czas temu dopytywali nawet o to gminnych urzędników, ale ci uspokajali, że nic się nie dzieje. Jesienią minionego roku sprawa ponownie ożyła. Bo jeden z miejscowych zauważył, jak rolnik wylewa na pole gnojowicę. I to akurat tam, gdzie - zdaniem mężczyzny - jest jeszcze teren nekropolii. Poinformował o tym sołtysa Wiesława Pietrołaja, a ten interweniował w gminie. Wójt zareagował natychmiast. Powołał specjalną komisję, by pojechała na miejsce i dokonała oględzin cmentarza. I rzeczywiście do tego doszło, ale członkowie komisji stwierdzili, że gnojowica nie była wylewana. - Będę się temu dokładnie przyglądał - zapewniał wtedy Urynowicz. - Gdyby działo się coś niedobrego, podejmę jak najszybsze i zdecydowane działania.
Wójt przyglądał się, a rolnik zaorał pole przy cmentarzu i je zasiał. A później zaczął bronić swojego dobrego imienia i pozwał sołtysa do sądu o zniesławienie. Domaga się przeprosin podnosząc, że nie uprawia terenu dawnego cmentarza i nie wylewa w tym rejonie gnojowicy.
Rolnik nas okłamał
Kilka dni temu rolnik poinformował naszą redakcję, że proces właśnie wygrał. Okazało się jednak, że to totalna bzdura, bo sprawa wciąż jest przez sąd wyjaśniana. Na dodatek, dotychczasowe ustalenia przemawiają na korzyść sołtysa. Na początku marca uprawniony geodeta, na zlecenie Urzędu Gminy w Jeleniewie, odtworzył bowiem punkty graniczne nekropolii ujawnione w ewidencji gruntów i oznaczył je czerwonymi palikami.
- Wyznaczone granice ewidencyjne znacząco różnią się od stanu faktycznego - informuje wójt Urynowicz.
A z wyliczeń geodety wynika, że powierzchnia dawnego cmentarza zmniejszyła się aż o 289 metrów kwadratowych.
- Tak być nie powinno - kwituje sprawę sołtys Pietrołaj. - Miejsca pochówku powinny być zabezpieczone. I absolutnie nie chodzi o mi o jakiś odwet, czy dokuczanie rolnikowi. Na cmentarzu znajdują się szczątki naszych przodków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?