Pani Teresa jest magistrem ogrodnictwa, ukończyła SGGW w Warszawie. Później – w 1984 r. – zaczęła pracę we własnym gospodarstwie. Najpierw było to gospodarstwo sadownicze, szkółka pojawiła się w 1990 r.
– Sadownictwo to produkcja pod chmurką, bardzo ryzykowna. Wystarczy, że wystąpią duże przymrozki, czy gradobicie, a cały sezon jest stracony – podkreśla Teresa Kakareko. – Szkółka, która zajmuje hektar, miała pomóc ograniczyć ryzyko.
Pomysł się sprawdził. Widać, że jest zainteresowanie roślinami z Fast. Kupują je systematycznie m.in. osoby zajmujące się zakładaniem ogrodów.
Teresa Kakareko, rozwijając gospodarstwo, korzystała z funduszy unijnych – z SAPARD-u i funduszy strukturalnych. Unijne wsparcie wykorzystała na zakup maszyn sadowniczych: opryskiwacza, traktora, rozdrabniacza do gałęzi.
W 2000 roku skończyła budować nową chłodnię. Ma ona jedną komorę z kontrolowaną atmosferą, zmechanizowany rozładunek oraz wyposażona jest w linię sortowniczą.
– Jest to ważne, bo dziś brakuje rąk do pracy – podkreśla sadowniczka.
Teresa Kakareko swoje owoce (jabłka i gruszki) sprzedaje na giełdzie w Fastach, ma też własny punkt sprzedaży detalicznej.
(koci)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
