Coraz więcej chorych na Covid-19 w Podlaskiem. W tych powiatach pacjentów jest najwięcej
- W maju i do połowy czerwca nie mieliśmy zachorowań. Było mało infekcji. Pod koniec czerwca zaczęli nam wracać pierwsi pacjenci. To były całe zainfekowane rodziny, które wróciły z pobytu w Grecji. W tej chwili to osoby starsze, samotne, które nigdzie nie podróżowały, ale mogły zarazić się od bliskich, którzy "przywieźli" wirusa z podróży - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarka rodzinna z Białegostoku. - Niestety ta sezonowość nam się zaciera. Pacjenci latają po całym świecie samolotami, spotykają się na lotniskach w Dubaju, Singapurze, Frankfurcie. Tam mamy możliwość kontaktu z różnymi zarazkami.
Czytaj też:
Dodaje, że w jej przychodni pojawia się średnio 5 pacjentów z pozytywnym wynikiem na Covid-19 tygodniowo. Tak jest od połowy lipca.
- Na szczęście są to przechorowania łagodne. Pacjenci zgłaszają się z typowymi objawami infekcji dróg oddechowych: ból gardła, gorączka, kaszel, bóle mięśniowe. Łatwo pomylić je z grypą czy innym wirusem - przyznaje lekarz Zabielska-Cieciuch.
Według danych Ministerstwa Zdrowia dziennie odnotowuje się ponad 450 nowych przypadków, a wykonuje się ponad tysiąc testów laboratoryjnych. Już w połowie lipca Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski ostrzegał o rosnącej liczbie zachorowań. Skala wzrostu ma być 10-krotna.
Jak poinformował nas Podlaski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Białymstoku Maria Siewko, w czerwcu br. zgłoszono w woj. podlaskim 199 przypadki SARS-CoV-2. W lipcu było ich już 511 (wzrost o ponad 312). Liczba hospitalizacji utrzymuje się na podobnym poziomie i oscyluje wokół 45 osób.
Najwięcej zachorowań w lipcu 2024 r. podlaski sanepid odnotował w:
- powiecie białostockim (334),
- hajnowskim (34),
- augustowskim ( 21).
- To i tak wierzchołek "góry lodowej". Większość osób kupuje samodzielnie testy apteczne, a wyniki nie są raportowane - podkreśla prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, a zarazem podlaski konsultant ds. epidemiologii. - W modelowaniu matematycznym możemy się opierać na pośrednich danych, w tym ilość sprzedanych testów aptecznych, na kontaminacji ścieków obecnością wirusa oraz liczbie raportowanych wyników dodatnich zgłaszanych przez laboratoria (szpitalne lub jeśli badanie zleci lekarz rodzinny). Te raporty wskazują nie na liczbę chorujących, ale pewną tendencję, a ta faktycznie rośnie.
Rośnie liczba zachorowań na koronawirusa. Dominuje wariant zwany "flirtem"
W zakażeniach dominuje wariant SARS-CoV-2 o nazwie Omikron, a dokładniej mutacja jego mutacji, czyli JN1 zwany FLiRT-em. Temu przypisuje się większą aktywność w jelitach. Objawy żołądkowe przypominać mogą zatrucie pokarmowe. Dlatego bywają ignorowane przez pacjentów, którzy podróżują do krajów bardziej egzotycznych. Zdaniem prof. Zajkowskiej poprzednie warianty także dawały - choć może w mniejszym procencie - objawy żołądkowo-jelitowe, a w przypadku JN1 może chodzić bardziej o drogę zakażenia.
Zobacz także:
Z uwagi na łagodny przebieg, większości zakażonym udzielana jest pomoc ambulatoryjna.
- Do szpitala trafiają tylko osoby starsze, z wielochorobowością czy z nowotworami, które wymagają wsparcia oddechowego, czasami tlenowego. I takich chorych mamy kilkoro w tej chwili na oddziale. To 3-4 osoby w ciągu ostatnich 2 tygodni, które się wymieniają. Leczymy je objawowo, czekamy na poprawę parametrów zapalnych i wypuszczamy do domu, dlatego że leczenia przyczynowego jako takiego niestety nie mamy - przyznaje prof. Zajkowska.
Leku na koronawirusa nie ma. Są szczepienia. Z uwagi na ciągłą mutację Covid, szczepionki wymagają modyfikacji. Trwa procedura rejestracji nowej przez GIS. Legalizacja powinna nastąpić we wrześniu. To właśnie w przyszłym miesiącu - przy tym tempie wzrostu - spodziewany jest szczyt zachorowań na Covid.
- Zalecenia WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) - przyp. red.) są takie, żeby i tak się szczepić dostępnymi szczepionkami, które poprawiają naszą kondycję immunologiczną. Grupy ryzyka mają zalecone szczepienie i raz w roku, przed sezonem jesiennym - takie są takie są wytyczne - przypomina podlaski konsultant ds. epidemiologii.
Coraz więcej zakażeń Covid-19. Szczyt zachorowań spodziewany na wrzesień
Wzrost nowych przypadków zachorowań notowany jest w całej Europie. Największy w krajach turystycznych. I to właśnie brak środków ostrożności podczas wyjazdów urlopowych latem stanowi - zdaniem ekspertów - powód szybszego rozprzestrzeniania się wirusa.
- Przywożony jest z wakacji. Chorują całe rodziny. Podróż w zatłoczonych środkach transportu, nieprzestrzeganie zasad higieny, rzadsze mycie rąk - te okoliczności sprawiają, że ten wirus się transmituje intensywniej - zwraca uwagę prof. Joanna Zajkowska. - W związku ze wzrostem liczby chorych, WHO nie wydało na razie żadnych komunikatów o specjalnych zaleceniach czy restrykcjach. Zobaczymy, co będzie jesienią.
Póki co, apeluje do mieszkańców o zachowywanie zasad higieny w publicznych środkach transportu (pociągach autobusach i samolotach) i używanie chusteczek lub środków do dezynfekcji rąk.
Zakaz smartfonów w szkołach? 67% Polaków mówi "tak"!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?