- Winny powinien ponieść karę - dodają obaj mężczyźni i zastanawiają się nad złożeniem zawiadomienia o przestępstwie do prokuratury.
Zginęły pieniądze
Obu zbulwersował incydent sprzed tygodnia. Suwalczanie odwiedzili wówczas sklep z używaną odzieżą przy ul. Waryńskiego.
- W środku była właścicielka, jakaś młoda dziewczyna i my dwaj - opowiada Bogusław M. - Później pojawiła się kosmetyczka z sąsiadującego z "ciuszarnią" zakładu. Jakiś czas grzebała w skrzyniach z ubraniami i wyszła.
Nasz rozmówca twierdzi, że po paru minutach kobieta wróciła z pretensjami, że zgubiła 500 złotych.
Wezwała policjanta?
Pani Agata, bo jak się okazało, tak ma na imię specjalistka od malowania paznokci, podniosła larum. Zapowiedziała, że wzywa policję i nikt nie powinien wychodzić ze sklepu.
- Zjawił się facet w cywilu, powiedział, że jest z policji i machnął legitymacją - kontynuuje Bogusław M. Funkcjonariusz zaprowadził mężczyzn za parawan i kazał rozebrać się do kąpielówek.
- Ja miałem w portfelu 250 złotych, kolega parę tysięcy - dodaje. - Obaj więc byliśmy poza podejrzeniem.
Za zasłonę trafiła też klientka sklepu, którą przeszukiwała... pani Agata.
- To jakiś absurd! - oburza się Bogusław M. - Czułem się jak przestępca.
Policjant nie spisał żadnej notatki. Kiedy rewizja się zakończyła, wyszedł bez słowa przeprosin.
- Z rozmów wynikało, że to jakiś bardzo bliski znajomy tej kosmetyczki - dodaje drugi z rewidowanych.
Rozbierali się sami
Krzysztof Kapusta, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach, informuje, że tego dnia nie było w "ciucholandzie" żadnej policyjnej interwencji.
- Tak zresztą nie mogłaby wyglądać. Nikogo nie rozbieralibyśmy w przymierzalni sklepu, ponieważ jest to sprzeczne z przepisami - tłumaczy rzecznik.
- Funkcjonariusz zabrałby podejrzewane osoby na komendę, na pewno spisał protokół.
Nasi rozmówcy jednak upierają się przy swoim.
- Ten pan przedstawił się, że jest z policji - zapewnia właścicielka "ciuszarni". - Wprawdzie legitymacji nie widziałam, ale słyszałam dokładnie, jak mówił.
Pani Agata również potwierdza, że klienci byli rewidowani, ale...
- To nie był policjant, tylko przypadkowa osoba, a oni rozebrali się dobrowolnie - przekonuje kosmetyczka.
- To był, na pewno, policjant i jesteśmy w stanie go rozpoznać - zapewniają Bogusław M. i jego kolega.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?