Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa. Kapitan Jagiellonii Taras Romanczuk: Obyśmy tylko byli zdrowi

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Taras Romanczuk liczy, że szybko wróci do treningów i gry w Jagiellonii
Taras Romanczuk liczy, że szybko wróci do treningów i gry w Jagiellonii jagiellonia.pl
Czego potrzebujemy najbardziej na progu nowego sezonu. Zdrowia! Jeśli ono będzie dopisywać, to wierzę, że nowe rozgrywki będą dużo lepsze niż poprzednie - mówi Taras Romanczuk, kapitan Jagiellonii Białystok.

Rozmowę wypada zacząć od pytania o zdrowie. Jak się czujesz i kiedy wrócisz do gry?

Taras Romanczuk (kapitan Jagiellonii Białystok): - Jestem już kilkanaście dni po zabiegu. Wszystko przebiegło zgodnie z planem, zostało wykonane we właściwym czasie, za co jestem bardzo wdzięczny lekarzom. Przechodzę teraz rehabilitację, ale trudno mi powiedzieć, kiedy będę mógł normalnie trenować z drużyną i grać. Oby stało się to jak najszybciej.

Z powodu kontuzji straciłeś sporą część okresu przygotowawczego. Kiedy nadrobisz zaległości?

- Po raz pierwszy jestem w takiej sytuacji, więc trudno precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Zrobię to jednak na pewno, bo przecież wielu zawodników doznawało kontuzji w czasie przygotowań i potrafiło szybko wrócić na boisko.

O minionym sezonie w wykonaniu Jagiellonii wiele się już powiedziało i napisało i nie są to miłe wspomnienia. Jak to wyglądało z Twojej perspektywy?

- Za trenera Mamrota Zaczęliśmy bardzo dobrze, zdobywając siedem punktów w trzech meczach. Potem w wielu spotkaniach po prostu brakowało nam szczęścia. Trzeba też pamiętać o kontuzjach, szczególnie w obronie. Nie było kilku spotkań z rzędu, byśmy zagrali w takim samym zestawieniu w defensywie, bo ciągle ktoś doznawał urazu i wypadał ze składu. Ten brak stabilizacji był widoczny i traciliśmy punkty, ale nie graliśmy źle. Dlatego zimą chciałem, podobnie jak wielu kolegów, by trener został z nami. Decyzja była jednak inna.

A wiosna? Skończyliście na 12. miejscu, a wasza gra była często trudna do oglądania. Co się stało, że tak to wyglądało?

- Na pewno wszyscy liczyliśmy na dużo więcej, a jak wyszło, każdy widział. Skupię się na sobie. Już na początku przegraliśmy na Termalice, a po moim faulu był rzut karny dla rywali. Potem przyplątał się koronawirus i tak naprawdę doszedłem do siebie po chorobie dopiero po meczu z Lechem w czasie przerwy reprezentacyjnej. Nie była to dobra runda ani dla mnie, ani dla całej drużyny. Na szczęście to już za nami.

Nowy sezon nie zapowiada się dobrze, bo w zespole jest plaga urazów i nowy trener ma o czym myśleć. Jak ocenisz pierwsze tygodnie pod wodzą Macieja Stolarczyka?

- Bardzo pozytywnie. Podoba mi się jego profesjonalizm i podejście do pracy. Jest dużo zajęć z piłką, ale też analizy rywali i naszych zagrań. Tego ostatnio brakowało.

Jest nowy szkoleniowiec, są też nowi piłkarze. Co mogą wnieść do gry Jagiellonii?

- Myślę, że sporo. Bardzo podoba mi się postawa Nene. Portugalczyk ciężko pracuje na boisku i będzie bardzo pożytecznym zawodnikiem. Mateusz Skrzypczak to obrońca zdecydowany w interwencjach, nigdy nie odstawia nogi. Trzeba też wspomnieć o powrocie do nas Juana Camary. To piłkarz o ogromnych umiejętnościach technicznych. Jeśli się ma do niego właściwe podejście i zaufa mu, to on umie się odwdzięczyć.

Jednym z nielicznych pozytywów minionego sezonu było wybicie się młodzieżowców - Miłosza Matysika, czy Karola Struskiego. Kto może błysnąć teraz?

- Jest w kadrze sporo młodych piłkarza i oby szło im jak najlepiej. Osobiście będę mocno ściskać kciuki za Bartka Bidę. Potrzebny mu jest sezon bez kontuzji i chorób, bo jak dotąd miał do nich dużego pecha. On naprawdę może strzelać dużo goli, czego mu życzę. Zresztą, powiem w odniesieniu do całej drużyny: obyśmy tylko byli zdrowi.

Na koniec Twoje typy co do czołówki i jak widzisz w nowym sezonie Jagiellonię?

- Wiele do powiedzenia będą miał te same zespoły, co w poprzednich rozgrywkach: Lech, Raków Pogoń. My zaczynamy dwoma meczami u siebie. Według mnie to korzystne, lepiej więcej grać w domu latem niż w rewanżach, gdy jest zimno. A cele? Nie chcę wiele mówić o tym, skupmy się na spotkaniu z Piastem. Obyśmy dobrze wystartowali.

Rozmawiał:
Wojciech Konończuk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rozmowa. Kapitan Jagiellonii Taras Romanczuk: Obyśmy tylko byli zdrowi - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna