W środę w niemieckim Oberhofie rozpoczynają się mistrzostwa świata. Jakie wyniki osiągnięte przez reprezentantów Polski będą panią satysfakcjonować?
Chciałabym, żeby nasi reprezentanci poprawili swoje najlepsze osiągnięcia z tego sezonu. Dla każdego z nich będzie to oznaczało coś innego, ale skoro mistrzostwa świata są naszą imprezą docelową oczekuję najwyższej formy właśnie tam. To by dowodziło o słuszności metod treningowych, które w okresie przygotowawczym zaproponował sztab szkoleniowy.
Wśród dziewięcioosobowej grupy jest także czterech debiutantów na mistrzostwach świata.
Będą mnie cieszyć wszystkie ich starty na miarę ich potencjału. Marcin Zawół i Jan Guńka wciąż są w gronie najmłodszych zawodników w stawce i nie można oczekiwać od nich czołowych lokat w rywalizacji seniorskiej już teraz. Przed nimi wciąż jeszcze dużo pracy, żeby w przyszłości mogli bić się o medale. W kilku tegorocznych startach pokazali jak duży drzemie w nich potencjał. Podobnie sprawa wygląda z Natalią Sidorowicz czy Joanną Jakiełą, dla których to tak naprawdę pierwszy sezon w Pucharze Świata, a dzisiaj trudno wyobrazić sobie skład sztafety bez tej dwójki.
Polski biathlon nie ma w ostatnim czasie najlepszej passy, jeśli chodzi o wyniki na międzynarodowej arenie wśród seniorów. Ma pani konkretny plan, co zrobić, aby w niedalekiej przyszłości nastąpiła poprawa?
Pozwolę się nie zgodzić z pierwszym zdaniem. Ostatnie 10 lat to najlepszy okres w historii kobiecego biathlonu w Polsce, a od kilku lat regularnie stajemy na podiach imprez juniorskich. Dwa słabsze sezony Pucharu Świata były wynikiem tego, że za dużo działo się wokół kadry. Chciałabym wprowadzić w nasze działania więcej spokoju i stabilizacji. Mam nadzieję, że to pozwoli nam powrócić do walki o czołowe lokaty jeszcze przed igrzyskami w 2026 roku.
W ubiegłym roku pracę w roli dyrektora sportowego zakończyła Justyna Kowalczyk-Tekieli. Nie było szans na porozumienie i kontynuację współpracy?
Wszystko w tej sprawie zostało już powiedziane, nie ma potrzeby wracać do tych wydarzeń.
Oprócz Kowalczyk-Tekieli, wymówienia złożyli też Aleksander Wierietielny, a także trener kadry B Adam Jakieła i trener kadry młodzieżowej Łukasz Słonina. Nie żałuje pani utraty aż czterech doświadczonych pracowników?
Wymienieni trenerzy wnieśli do polskiego biathlonu bardzo dużo. Mam nadzieję, że zakończenie pracy w PZBiath nie będzie w ich przypadku oznaczało, że jednoznacznie zaprzestaną pracy na rzecz naszej dyscypliny.
Następczynią Justyny Kowalczyk-Tekieli została Agnieszka Cyl. Jakie cele zostały postawione przed byłą olimpijką?
Nowa dyrektor sportowa w pierwszej kolejności zajmuje się tymi wszystkimi obszarami, które zostały ostatnio trochę zaniedbane. Mam tu na myśli współpracę między klubami, szkołami sportowymi a związkiem, strategię rozwoju dyscypliny, podstawy szkolenia. Agnieszka Cyl przeszła pełną ścieżkę kariery w biathlonie od zawodniczki przez trenerkę klubową i reprezentacyjną. Pracowała przez chwile w zarządzie i ma mnóstwo ciekawych pomysłów na zmiany, chociażby w szkoleniu najmłodszych zawodników. Jeśli uda się jej wprowadzić w życie choćby połowę z nich to będziemy lata świetlne do przodu.
Nowi trenerzy reprezentacji Polski kobiet i mężczyzn spełniają na ten moment oczekiwania PZBiath?
Trener kadry kobiet Tobias Retvik Torgersen oraz mężczyzn Rafał Lepel, są na początkowym etapie swoich wieloletnich projektów. Widzę duże zaangażowanie z ich strony, obu cenię za warsztat pracy i metody treningowe. Wierzę, że w niedalekiej przyszłości znów będziemy w stanie osiągać satysfakcjonujące rezultaty na poziomie Pucharu Świata i imprez mistrzowskich. Zmiany w sztabach były obliczone na długoletnią perspektywę. Na pierwsze owoce pracy całej drużyny czekam do przyszłego sezonu.
Za panią pierwsze ponad pół roku na stanowisku prezesa związku. Jak się pani odnajduje w nowej roli?
Nie czuję, żebym zaliczyła miękkie lądowanie. Kilka nawarstwiających się problemów sprawiło, że już na samym początku kadencji kilkukrotnie trzeba było występować w roli strażaka. Pewne sprawy wymagają jeszcze usprawnienia, ale wszyscy powoli zaczynamy grać do jednej bramki. Na pewno był to wystarczający okres do tego aby przekonać się na kogo można liczyć, a na kogo nie. Udało się zachować ciągłość szkolenia. Zależało mi na tym, żeby to co się działo wokół związku nie miało przełożenia na funkcjonowanie kadr. Najważniejszym planem jest rozbudowa siatki sponsorów i partnerów. To pozwoliłoby nam szerzej realizować program zmian w szkoleniu zarówno na poziomie centralnym jak i klubowym. Bez tego nie ruszymy z miejsca, w którym jesteśmy obecnie.
Rozmawiał Zbigniew Czyż
Świątek rozstaje się z trenerem!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?