Rząd zamierza zmniejszyć liczbę kadencji gminnych i miejskich włodarzy

- Niech ci posłowie lepiej sobie ograniczą liczbę kadencji - oburza się Zenon Białobrzeski, wójt Zbójnej. Gminą rządzi od 1981 roku.

To rekordzista w województwie podlaskim. A i w zestawieniach krajowych plasuje się w ścisłej czołówce. Najdłużej na stanowisku pozostaje natomiast Henryk Krawczyk ze śląskiej miejscowości Wręczyca Wielka. Rządzi gminą - najpierw jako naczelnik, a potem jako wójt - od 1974 r.!

Ani Białobrzeski, ani Krawczyk następców pod względem długotrwałości rządów nie będą mieć, jeśli PiS wprowadzi w życie przepisy o ograniczeniu liczby kadencji prezydentów, burmistrzów i wójtów.

- Zastanawiamy się nad tym bardzo poważnie - mówi Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. - Z wielu środowisk napływają bowiem głosy, że w gminach, w których te same osoby rządzą od lat, po prostu zanika demokracja.

Zobacz też Zaplanowane badania i zabiegi. Kolejki chorych rosną, a wizyty przepadają

Zieliński zastrzega, że dyskusje trwają i trochę czasu do przygotowania ustawy jeszcze minie. Na razie przeważa pogląd, by liczbę kadencji ograniczyć do dwóch. Być może jednak nie czteroletnich, jak obecnie, lecz o rok dłuższych. Nowe przepisy zaczęłyby obowiązywać w 2018 r.

- Prezydent, burmistrz czy wójt ma bardzo dużą, niemal nieograniczoną władzę - twierdzą także inni przedstawiciele PiS.- W małych środowiskach kierowany przez niego urząd jest często największym pracodawcą. Taka osoba ma wielki wpływ niemal na każdą dziedzinę życia publicznego, z mediami, które powinny patrzeć władzy na ręce, włącznie. Tworzą się różnego rodzaju lokalne układy. Bardzo trudno z nimi wygrać. Choćby podczas wyborów.

Zobacz też Droga Mońki - Trzcianne. Koniec gehenny kierowców, bo droga stanie się bezpieczna

W woj. podlaskim nie ma ani jednego prezydenta czy burmistrza, który rządziłby przynajmniej od 1990 r. Jest natomiast kilku takich wójtów. Oprócz Białobrzeskiego to Andrzej Kwieciński z Bargłowa Kościelnego, Mikołaj Pawilcz z Narewki, Jan Joka z Jaświł, Jan Kramnicz z Gib, Mirosław Lech z Korycina i Jan Racis z Rutki-Tartak. Od 1991 r. wójtowe stanowisko zajmuje Józef Zajkowski ze wsi Sokoły, a od 1993 r. - Witold Łapiński z Poświętnego.

- Przecież w wyborach wystartować może każdy i takiego złego wójta pokonać - komentuje pomysł ograniczenia liczby kadencji Zenon Białobrzeski. - Ludzie nie są głupi. Byle kogo nie wybiorą.

Przeciwny zmianom jest także Mirosław Lech z Korycina, członek zarządu Związku Gmin Wiejskich RP.

Gazeta Współczesna

- Przez dwie kadencje za wiele się nie zrobi - uważa. - Cykl inwestycyjny w naszym kraju trwa bardzo długo. Np. zbiornik retencyjny wymaga cyklu aż 10-letniego.

Lech jest zdania, że takie pomysły nie są potrzebne samorządom.

- Panom posłom mogę powiedzieć: odczepcie się od czegoś, co dobrze funkcjonuje - dodaje.

Przytacza jeszcze jeden argument. Przepisy zakazują na pewien czas byłym prezydentom, burmistrzom i wójtom podejmowania pracy w instytucjach czy firmach, w stosunku do których wydawali decyzje administracyjne. Na zatrudnienie w swojej gminie będą więc mieli małe szanse.

- To sprawi, że spadnie zainteresowanie kandydowaniem na te stanowiska - twierdzi.