Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rządził, ale źle!

Julia Szypulska [email protected]
Edward Mostowski zrezygnował z kierowania szpitalem kilka miesięcy temu, ale będzie musiał wytłumaczyć sie ze sposoby zarządzania.
Edward Mostowski zrezygnował z kierowania szpitalem kilka miesięcy temu, ale będzie musiał wytłumaczyć sie ze sposoby zarządzania. Archiwum
Suwałki. Suwalski szpital był zarządzany niegospodarnie - wynika z kontroli przeprowadzonej na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku. Placówka straciła z tego tytułu co najmniej kilkaset tysięcy złotych.

Urzędnicy zainteresowali się sposobem zarządzania poprzedniego dyrektora, Edwarda Mostowskiego. Zakończony właśnie audyt wskazuje, że miało wówczas miejsce sporo nieprawidłowości, które naraziły szpital na niepotrzebne koszty.

Kosztowny doradca

- Wątpliwości wzbudza przede wszystkim zatrudnienie dodatkowej osoby do obsługi zamówień publicznych - wylicza Wiesław Mickiewicz, z-ca dyrektora departamentu zdrowia urzędu marszałkowskiego. - Niestety wyszło to na jaw dosyć późno. Zajęliśmy się sprawą w efekcie pewnych doniesień, m.in. prasowych.

To właśnie "Współczesna" jako pierwsza poinformowała o szokującej pensji, jaką pobierał zatrudniony w 2006 roku doradca ds. zamówień publicznych. Zadłużony na ponad 30 mln zł szpital stać było płacić mu ok. 9,5 tys. zł miesięcznie. I to regularnie, w przeciwieństwie do wynagrodzeń pozostałego personelu.

Tymczasem doradca w placówce bywał dość rzadko. Z jego usług zrezygnował dopiero obecny dyrektor Dariusz Górski.

Niepotrzebne inwestycje

Na ponad 100 tys. zł strat naraziło też szpital uruchomienie procedury związanej z budową nowej spalarni odpadów medycznych. Stara nie spełniała bowiem wyznaczonych norm. Sprawa ciągnie się już od końca lat 90.

- Wydano na ten cel pieniądze, głównie na obsługę przetargów, a budowa wciąż jest zawieszona - mówi Mickiewicz. - Odpady są obecnie wywożone, co kosztuje szpital 30-40 tys. miesięcznie. Być może to rozwiązanie byłoby bardziej opłacalne, niż inwestycja szacowana na 8 mln. Należałoby się zastanowić, czy ona w ogóle jest potrzebna.

Podobnie, jak zatrudnianie pracowników w szpitalnej kotłowni, którą formalnie zlikwidowano. Placówkę ogrzewa bowiem miejska ciepłownia.

- Być może byłoby taniej kupić urządzenie do wytwarzania pary technologicznej, zamiast utrzymywać etaty - uważa Mickiewicz.

Kontrola wykazała też, że dyrektor Mostowski zaprzestał działań naprawczych placówki. Dlatego teraz nastąpiło spiętrzenie wszystkich problemów, a konta szpitala zajmuje komornik.

Nie udało nam się w tej sprawie skontaktować z zainteresowanym. Jego numer telefonu jest pilnie strzeżoną tajemnicą. Natomiast od żony Edwarda Mostowskiego, z którą rozmawialiśmy telefonicznie, dowiedzieliśmy się, że nie będzie przekazywać mężowi żadnych pytań związanych ze szpitalem. Bo praca w tym miejscu nadszarpnęła jego zdrowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna