- Analiza problemu wykazała, że dotyczy to często osób, które pracują w Białymstoku lub miastach leżących blisko granicy polsko-białoruskiej. Wcześniej, przed tzw. lockdownem, Białorusini pracowali w tygodniu w polskich firmach, a na weekendy wyjeżdżali na Białoruś, by z rodziną spędzić wolny czas. Taki model życia pracowników był elementem świadomego wyboru pracy w niedużej odległości od miejsca życia ich rodzin. Teraz został bardzo poważnie zachwiany, godząc przy tym w interesy przedsiębiorców - mówi Szczepan Barszczewski, pełnomocnik terenowy Rzecznika MŚP w Białymstoku i dodaje: - Od kwietnia, gdy ograniczenia w podróżowaniu z Białorusi do Polski zostały wprowadzone, biuro otrzymuje sygnały od przedsiębiorców niemal z każdej branży. Wszyscy uważają, że Białorusini pracujący w Podlaskiem i Lubelskiem nie powinni przechodzić kwarantanny.
Dlatego Rzecznik MŚP wspierany przez podlaskie organizacje okołobiznesowe postanowił wystąpić z apelem do władz centralnych, by zniosły obowiązku odbywania kwarantanny przez obywateli Białorusi przyjeżdżających do Polski. List ma zostać wysłany do premiera jeszcze w poniedziałek (5.10), a najpóźniej we wtorek (6.10).
Czytaj także:
Cudzoziemcy wracają do pracy w podlaskich firmach. Z jakich krajów najczęściej pochodzą?
- Nie wolno zapominać o tym, że przedsiębiorstwa muszą funkcjonować. Przypadki covidu w firmach się zdarzały, ale udało się zapobiec jego rozprzestrzenianiu. Absolutnie przyłączamy się do tego apelu, bowiem część pracowników w klastrowych firmach pochodzi z Białorusi. Jeśli my wyjeżdżamy na Białoruś, po powrocie nie mamy kwarantanny. Ale Białorusin, który pracuje w Polsce i weekend odwiedzi rodzinę, po powrocie do Polski kwarantannę przejść musi. To jest nierówne traktowanie człowieka. My chcemy, aby nasi partnerzy z Białorusi byli traktowani tak, jak Polacy. Jeżeli wprowadzamy kwarantannę to dla wszystkich. Jeżeli ktoś pracuje w Polsce na stałe nie powinien być kwarantanną objęty. Tym bardziej, że każdy zakład stosuje odpowiedni reżim sanitarny - przypomina Sebastian Rynkiewicz, szef Klastra Obróbki Metali.
- Chcemy nagłośnić bardzo istotną sprawę jaką jest zatrudnienie nie tylko w podlaskich firmach, ale i w całej Polsce, pracowników z Białorusi. Ja chciałbym to rozszerzyć o pracowników z Ukrainy, bo np. zakład produkujący sklejki Biaform zatrudnia wiele osób z Ukrainy. W firmach produkcyjnych Polacy niechętnie się zatrudniają, a pracownicy z Białorusi czy Ukrainy robią to chętnie. Dla nas to bardzo cenni pracownicy, więc jeśli oni po powrocie ze swoich krajów mają kwarantannę i nie pracują, spada produkcja i sprzedaż, a rosną obciążenia państwa. Dlatego nasz apel do rządu, aby zwrócił uwagę na obywateli Białorusi i Ukrainy, którzy mieszkają i pracują w Polsce, a więc powinni być traktowani jak Polacy - dodaje Wojciech Strzałkowski, prezes Podlaskiego Klubu Biznesu.
Identyczne opinie mieli m.in. szef Izby Przemysłowo-Handlowej Witold Karczewski i Tomasz Kozłowski z Podlaskiego Związku Pracodawców. Ten pierwszy przypomniał, że przedsiębiorcy byli gotowi robić białoruskim pracownikom testy na swój koszt, by mogli szybciej wrócić do pracy. - Powinna obowiązywać zasada wzajemności, żeby Białorusini wracający do pracy w Podlaskiem czy Polsce, też kwarantanny nie odbywali. Rozszerzenie tej zasady na Ukrainę i inne państwa ma głęboki sens. Pracowników brakuje i każde ręce są na wagę złota, więc trzeba działać szybko – podkreśla szef IP-H.
Zatrudnienie w województwie podlaskim. Obcokrajowcy wyjeżdżają z Podlaskiego
Jak natomiast zauważa Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw Adam Abramowicz, gospodarka przeszła przez trudny okres lockdownu, ale nadal boryka się ze skutkami pandemii. Obroty w wielu firmach nie wróciły do poprzedniego poziomu, a obroty firm zajmujących się handlem w strefie przygranicznej nadal są bliskie zeru.
- Bardzo wielu przedsiębiorców w Podlaskiem i Lubelskiem żyje z wymiany turystycznej. Niedawno w Lublinie premier Morawicki zapowiedział, że Grupa Wyszehradzka wystąpi do Rady Europejskiej o zniesienie wiz dla Białorusinów. My to popieramy, ale na dziś mamy problem z 10-dniową kwarantanną nie tylko dla Białorusinów pracujących w naszych firmach. Znikają również Białorusini, którzy jeszcze niedawno przyjeżdżali na Podlasie, na dwa, trzy dni. Teraz nikt nie przyjedzie, bo musiałby czekać na upłynięcie kwarantanny - tłumaczy Adam Abramowicz.
Rzecznik MŚP dodaje ponadto, że razem z przedsiębiorcami zaproponuje premierowi, aby jeśli nie w całej Polsce, to powinno się znieść kwarantannę dla Białorusinów wjeżdżających do dwóch województw: do podlaskiego i lubelskiego.
- A jeżeli to jest za szeroko to chociaż do strefy, która kiedyś wyznaczała ustawa o małym ruchu granicznym. Będzie łatwiej kontrolować epidemię, bo gdyby w jakimś powiecie nastąpił wzrost zachorowań, można ten powiat wyłączyć. Nasz apel do premiera to trochę krzyk rozpaczy firm, bo brak turystów z Białorusi i brak pracowników doprowadzi do tego, że będą się zamykać - przewiduje Rzecznik MŚP.
Czytaj również: Coraz więcej cudzoziemców pracuje w Polsce legalnie
W końcu sierpnia w podlaskim Oddziale ZUS zarejestrowanych było ponad 13 tys. cudzoziemców, za których odprowadzane były składki na ubezpieczenie. Prawie 6 tys. z nich to obywatele Białorusi, którzy legalnie pracują w podlaskich, a nieco ponad 5,1 tys. to Ukraińcy.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?