Rzecznik Praw Dziecka przygląda się sprawie gimnazjalistów

Wcześniej też kontaktował się z rodzicami. - Jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni - opowiada jedna z matek. - Liczymy, że sprawie dokładnie przyjrzy się osoba spoza lokalnego środowiska.

Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka, zainteresował się problemem po licznych programach telewizyjnych i artykułach w prasie ogólnokrajowej. Ale to my napisaliśmy obszernie o sprawie jako pierwsi. Przypomnijmy, że chodzi o skierowanie do sądu dla nieletnich wniosku dotyczącego aż 11 uczniów tej samej klasy. Mieli podczas lekcji m.in. używać słów wulgarnych, nie reagować na polecenia nauczycieli, bawić się telefonami komórkowymi czy rzucać papierkami. Sprawę zgłosiła matematyczka, która tę klasę uczyła w minionym roku szkolnym.

Rodzice uczniów uważają, że tego typu problemy powinny być rozwiązywane w szkole.

- Nasze dzieci nie są aniołami, ale nie zrobiły niczego takiego, by ciągać je po sądach - mówią.

Jak informowaliśmy, suwalska sędzia dla nieletnich przesłuchała już wszystkich uczniów oraz nauczycieli. Teraz zastanawia się, co zrobić dalej. Może umorzyć postępowanie, ukarać uczniów, ale też - zlecić wykonanie dodatkowych czynności, jak badania w specjalistycznym ośrodku. Decyzja powinna zapaść wkrótce.

Postępowanie prowadzone przez Rzecznika Praw Dziecka jest od tego niezależne. Oprócz przyjrzenia się kwestiom związanym z poczuciem bezpieczeństwa i relacjom uczeń-nauczyciel, chce on także sprawdzić, czy oferowana przez placówkę pomoc psychologiczno-pedagogiczna jest adekwatna do potrzeb. Swoje dalsze kroki w tej sprawie rzecznik uzależnia od tego, co wyjdzie mu z analizy przesłanych materiałów.