Złożyła też skargę na działanie dyrekcji placówki do urzędu miasta oraz kuratorium. - Zostałam do tego zmuszona - twierdzi kobieta. - Nie mogę pozostawić syna bez pomocy. Jest zastraszony, nie chce chodzić na zajęcia. Tymczasem to nie moje dziecko powinno zmienić szkołę, tylko jego prześladowca.
O problemie w Szkole Podstawowej nr 2 pisaliśmy kilka dni temu. Jeden z uczniów znęcał się nad swoim kolegą. Bił go, kopał i wyzywał. Matka poszkodowanego twierdzi, że taka sytuacja ma miejsce od ponad dwóch lat.
- Po każdym incydencie chodziłam do szkoły z prośbą o podjęcie interwencji - opowiada nasza Czytelniczka. - Kierownictwo placówki sugerowało, że to ja powinnam złożyć doniesienie na policję.
W ubiegłym tygodniu kobieta, w obecności dyrektor szkoły spotkała się z rodzicami agresywnego chłopaka. Wówczas ustalono, że od września zostanie on przeniesiony do innej szkoły. - Pod warunkiem, że nie wniosę oskarżenia na policję - dodaje rozmówczyni. - Słowa dotrzymałam, a mimo to, dzień później sprawą zajęły się organy ścigania. W takiej sytuacji nasze ustalenia są nieaktualne.
Problem w tym, że poszkodowany chłopak od ponad tygodnia nie chodzi do szkoły, bo się boi. - Zdaniem psychologa, którego poprosiłam o pomoc trzeba odizolować go od prześladowcy - twierdzi matka. - A jak ja mam to zrobić?
W ocenie Wandy Szczesnej, dyrektor szkoły problemu nie ma. Jak mówiła, wszystko zostało wyjaśnione i rodzice są zadowoleni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?