Historyk przypuszcza, że są to szczątki więźnia obozu pracy w Zielonej. Wcześniej, dzięki archiwalnym kwerendom oraz informacjom zebranym od przodków mężczyzny, udało się ustalić, że pracował on przy budowie drogi Białystok – Warszawa.
– Niemcy w czasie prac pozwalali posilać się. Zapewne uznali, że więzień nie wrócił na czas, został schwytany i bez sądu rozstrzelany na miejscu – przypuszcza historyk.
Do egzekucji doszło 23 lipca 1943 r. Następnie Niemcy w pośpiechu ukryli zwłoki więźnia.
Po latach ekshumowali je eksperci z IPN. Miejsce pochówku wskazał im wnuk ofiary, który próbował poznać losy swojego dziadka. Wiadomo, że mężczyzna pochodził z Białegostoku. Był rzemieślnikiem. Dlaczego trafił do obozu, nie wiadomo.
– Miał on żonę i dwójkę małych dzieci. Żona dowiedziała się o śmierci męża, ale nie miała możliwości jego szukania. Dopiero wnukowie zajęli się tą sprawą – opowiada Paweł Nowik.
To mieszkańcy Rzędzian pokazali im miejsce pochówku.
– Kiedyś prawdopodobnie było on oznaczony krzyżem. Miejscowa ludność znała to miejsce. Ale kiedy podjęliśmy poszukiwania, śladu po tym grobie nie było – podkreśla pracownik IPN.
Odpowiedź na pytanie, czy odnalezione w lesie koło Rzędzian szczątki na pewno należą do ofiary niemieckiej zbrodni, dadzą badania DNA.
Jak poinformował nas wczoraj Bogusław Łabędzki z IPN, szczątki zostały już wysłane do zakładu medycyny sądowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?