Targonka od kilkudziesięciu lat przyjmuje ścieki z monieckiej mleczarni, druga rura odprowadza deszczówkę, zaś trzecia jest ujściem z miejskiej oczyszczalni ścieków. Rolnicy spod Moniek, Ciesz i Przytulanki skarżą się, że publiczne nieczystości wciąż zalewają ich łąki.
Zarówno władze oczyszczalni, jak i mleczarni, zapewniają, że wylewają tylko oczyszczone ścieki.
- Nie ma mowy o niczym takim - podkreśla Mariusz Kulesza, dyrektor MPGKiM-u w Mońkach. - My spełniamy najwyższe normy, bo inaczej groziłyby nam poważne konsekwencje - podkreśla.
Jednak właściciele prywatnych działek, po terenie których płynie rzeczka, są innego zdania. Roztaczający się nad wodą swąd i spróchniałe drzewa na brzegu to dla nich niepodważalny dowód.
- Szczególnie nocami wylewają na potęgę - narzeka Jerzy Mickiewicz. - Najbardziej zawsze "daje" z kanału burzowego - dodaje.
Nie jest tajemnicą, że do tego ujścia nielegalnie jest podłączanych wiele domów prywatnych. Władze starają się walczyć z tym procederem, niestety, na próżno.
- Sprawdzamy wszystkie sygnały, próbujemy ich łapać - podkreśla Joanna Kulikowska, zastępca burmistrza Moniek. - Chcemy też wydzierżawić teren, po którym płynie rzeka, na cele publiczne. Najprawdopodobniej od przyszłego tygodnia rozpoczniemy podział działek - informuje.
Również do jesieni gmina planuje zamontować separator u ujścia kanału burzowego. Z kolei zbliżająca się kompleksowa renowacja miejskiej kanalizacji miałaby zlikwidować problem dzikich podłączeń.
W 2008 roku pobrano nawet próbki gleby z brzegów Targonki. Badanie jednej z nich wykazało przekroczenie dopuszczalnych norm cynku i ołowiu. Potem sprawa ucichła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?