Pożar wybuchł w nocy. Strażacy otrzymali zgłoszenie o godz. 2.39. Piotra, Justynę i trójkę ich dzieci zaalarmowali sąsiedzi. Paliła się obora, w której trzymali zwierzęta. W pożarze spłonęły m.in. kozy, gęsi, kury, króliki i cielak, w sumie ponad 200 zwierząt. Wraz z budynkiem stracili też roczny zapas siana i słomy. Gospodarstwo nie było ubezpieczone.
- Spaliśmy, nic nie słyszeliśmy - mówi ze łzami w oczach Justyna. – Po wyjrzeniu przez okno widać było tylko ścianę ognia, dachówki na domu zaczęły już strzelać z gorąca… Byliśmy w szoku. Ubraliśmy dzieci, spakowaliśmy kilka rzeczy i wybiegliśmy z domu - dodaje.
Nie ma domu, nie ma zwierzątek
Strażacy walczyli z ogniem ponad trzy godziny. Udało się nie dopuścić do przeniesienia się ognia na przylegający budynek mieszkalny, ale z zabudować gospodarczych nic nie zostało.
Rzepiski. Zwierzęta spłonęły w nocnym pożarze. Straty oszacowano na 200 tysięcy zł [10.10.2019]
Pożar bardzo przeżyła trójka małych dzieci Justyny i Piotra Skorupów.
- Nie ma domu zwierzątek, nie ma zwierzątek… - powtarzał 2,5 letni Antek.
Jego brat, niespełna 6-letni Franek odliczał sekundy do przyjazdu straży pożarnej i błagał, żeby dzwonić ponownie, bo za długo nie przyjeżdżają (mimo, że straż była po 15 minutach). Najmłodszy Janek ma niespełna rok.
Justyna i Piotr tłumaczą chłopakom, że odbudują „domek dla zwierzątek” i przyprowadzą ich jeszcze więcej, ale tak naprawdę nie wiedzą jeszcze co zrobią, bo na ich koncie bankowym są niemal pustki...
- Nie wiemy z czego będziemy żyć. Mamy jedną pensję, dzieciaki do wykarmienia, zimę za pasem i kredyt do spłacenia. Teraz skupiamy się na chwili obecnej i perspektywie najbliższych tygodni - mówi Piotr.
Wydatków przed nimi sporo. Na początek potrzebują zapłacić za utylizację martwych zwierząt. Potem jakoś uprzątnąć pogorzelisko i przeżyć zimę. Na portalu zrzutka.pl ruszyła zbiórka pieniędzy dla pogorzelców z Rzepisk. Można ją znaleźć pod linkiem Pomóż Justynie i Piotrowi.