Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Doktor Demianiuk jest niewinny. Ale to nie koniec

AZDA
Archiwum
Bielsk Podlaski. Zakończyła się kontrowersyjna sprawa lekarza

W piątek Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim stwierdził, iż bielski kardiolog Bogusław Demianiuk jest niewinny.

Prokuratura zarzucała mu, że badania, które wykonywał prywatnie, rejestrował jako robione na NFZ i brał za to podwójne pieniądze. W ten sposób miał wyłudzić od NFZ niespełna 1,5 tys. zł. W uzasadnieniu wyroku uniewinniającego sędzia nie wykluczył, że doszło do podobnych przypadków, ale zakwalifikował je jako nieprawidłowości wynikające z natłoku pracy a nie świadome działanie ze strony Bogusława Demianiuka.

Lekarze donosy piszą...

Smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż prokuraturę o rzekomych oszustwach powiadomiła Katarzyna M., również lekarz, która z Demianiukiem prowadziła przychodnię Kardiomed.

Przed sądem stanęła też mama doktora. Na wniosek M. prokuratura zarzuciła jej groźby karalne oraz fałszowanie podpisów Katarzyny M. w dokumentach. To postępowanie sąd jednak umorzył ze względu na niską szkodliwość społeczną. W czasie procesu zeznawali świadkowie, którzy przeczyli, by wobec pani doktor były kierowane groźby karalne, a „fałszowanie podpisu” odbywało się za wiedzą i przyzwoleniem M. Mama Demianiuka prowadziła księgowość przychodni i gdy M. zwlekała z podpisami rozliczeń z ZUS , by uniknąć naliczenia kar, za jej zgodą podpisywała te dokumenty jej nazwiskiem.

Po tym jak Katarzyna M. zawiadomiła prokuraturę, Demianiuk wysłał podobne zgłoszenie w stosunku do niej. Sprawa w sądzie ciągle trwa.

M. , obecnie ordynator jednego z oddziałów w bielskim szpitalu, była kierowniczką przychodni Kardiomed. To ona odpowiadała za kontrolę dokumentacji badań i, jak przekonywał w sądzie Demianiuk, to ona powinna zauważyć nieprawidłowości i zadbać o ich naprawienie.

- Zresztą ja jako lekarz ani nie rejestrowałem pacjentów, ani nie brałem od nich pieniędzy - podkreślał Demianiuk. - To wszystko załatwiane było w recepcji. Tam niektórzy pacjenci mieli dwie karty, jedną do badań wykonywanych prywatnie, drugą do tych na NFZ. Możliwe, że czasem pielęgniarka przez pomyłkę zamiast karty prywatnej wyjęła tę NFZ-tową. Co ciekawe, część badań, za które miałem brać podwójne pieniądze, nie ja wykonywałem tylko M.

Sąd uwierzył jego słowom, bo cała sprawa rozchodziła się o stosunkowo niewielkie pieniądze. NFZ przychodni Kardiomed nie zapłacił jeszcze 52 tys. zł za badania wykonane w 2015 roku, a cały kontrakt opiewał na dużo większą kwotę. 1,5 tys. zł to przy tym grosze.

Mimo to, możliwe, że sprawa jeszcze się nie zakończy. Wyrok nie jest prawomocny. Prokurator poprosił już o uzasadnienie wyroku i nie wyklucza złożenia apelacji.

....A pacjenci cierpią

Cała sytuacja odbija się jednak na pacjentach. Bo w wyniku sporu między Katarzyną M. a Demianiukiem przestała funkcjonować poradnia Kardiomed. A była to jedyna poradnia, która wykonywała badania na NFZ. Teraz pacjenci mogą tylko badać się prywatnie.

NFZ już kilkakrotnie ogłaszał konkurs na prowadzenie poradni kardiologicznej w Bielsku, ale do dziś pozostał on nierozstrzygnięty. O kontrakt ten starają się szpital i poradnia Medica, do której przeszedł Demianiuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna