Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd nisko ceni życie

Julia Szypulska
– Przez te lata walki w sądzie zebrało się kilka grubych teczek z dokumentami – pokazuje Antoni Iwaniuk. – Na próżno jednak.
– Przez te lata walki w sądzie zebrało się kilka grubych teczek z dokumentami – pokazuje Antoni Iwaniuk. – Na próżno jednak. J. Szypulska
Moja matka zmarła, a sprawca wypadku dostał jedynie symboliczną karę - żali się Antoni Iwaniuk ze wsi Pokaniewo.

Tragiczny wypadek zdarzył się w lutym 2009 roku, a pan Antoni do dziś walczy w sądzie o sprawiedliwość. Sprawcę sąd pierwszej instancji skazał na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat. - Wyrok jest zbyt niski w stosunku do czynu, jaki popełnił ten człowiek - uważa Antoni Iwaniuk. - Zginęła moja matka, a sprawca nawet nie utracił prawa jazdy.

Długa walka w sądach
Wypadek zdarzył się po południu, w centrum Siemiatycz. Było już ciemno, ale przy przejściu dla pieszych, którym przechodziła 79-letnia Helena Trzcianko świeciły się latarnie. Także pogoda była dobra, wydawałoby się, że nic nie powinno ograniczać kierowcom widoczności. Jednak we wchodzącą na pasy staruszkę uderzył samochód. Opla astrę prowadził 25-letni mężczyzna. Był trzeźwy.

- Mamę karetka zabrała do szpitala. Ręka na temblaku, noga w gipsie. Prawie wszystko połamane - wspomina pan Antoni. - Miała też dużo obrażeń wewnętrznych, pękniętą wątrobę. Zmarła po dwóch dniach.

Dla Antoniego i jego siostry zaczęła się gehenna. Policyjne dochodzenie, przesłuchania, zbieranie dowodów i ekspertyz biegłych. Rodzeństwo miało sporo zastrzeżeń do pracy mundurowych. Jego zdaniem, policjanci niezbyt dokładnie wywiązywali się ze swoich obowiązków. - Policjanci w pismach mylili daty i nasze nazwiska - podaje przykład nasz Czytelnik. - Nasze wnioski oddalali, a kluczowe ustalenia poczynili na podstawie zeznań sprawcy wypadku.

Później rozpoczęła się walka w sądach. Rodzeństwo wystąpiło jako oskarżyciele posiłkowi. Wyrok wydany w pierwszej instancji zaskarżyli. Sąd jednak uznał ich apelację za bezzasadną. Przyznał wprawdzie, że z uwagi na śmierć 79-latki, społeczna szkodliwość czynu jest duża.

- Sąd uznał, że wystarczające będzie wymierzenie oskarżonemu kary dwóch lat pozbawienia wolności z zawieszeniem wykonania na okres próby wynoszący pięć lat - brzmiało uzasadnienie wyroku sądu apelacyjnego. - Oskarżony Łukasz W. nie był dotychczas karany, co zdaniem sądu uzasadnia zastosowanie wobec oskarżonego instytucji warunkowego zawieszenia wykonania kary. Sąd uznał za zasadne wymierzenie oskarżonemu kary grzywny, która ma stanowić dolegliwość finansową i ma wychowawczo oddziaływać na oskarżonego.

Wypadku mogło nie być
W ocenie Antoniego Iwaniuka sąd nie wziął pod uwagę istotnych okoliczności.

- Sprawca poruszał się nie do końca sprawnym samochodem oraz z niedozwoloną prędkością - wylicza zainteresowany. - Sędzia nie wziął pod uwagę także tego, że kierowca nie zachował ostrożności zbliżając się do przejścia dla pieszych oraz nie starał się uniknąć wypadku hamując bądź odbijając kierownicą.

Część tych argumentów potwierdza opinia biegłego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego. W ocenie Czytelnika, żaden sąd nie wziął pod uwagę jego argumentów, inaczej kara dla oskarżonego byłaby surowsza. Mężczyzna przegrał we wszystkich instancjach.

- Nie wiem, gdzie mam teraz iść po sprawiedliwość - mówi. - Na adwokata nie mam pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna