Samochód dla prezydenta został kupiony zgodnie z prawem

Analiza zebranego materiału dowodowego nie pozwala na postawienie tezy, że komisja przetargowa, mówiąc najprościej napisała przetarg "pod konkretną" firmę - tłumaczy Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Przypomnijmy, że sprawa trafiła do prokuratury po tym, jak Centralne Biuro Antykorupcyjne prześwietliło dokumentację przetargową na zakup służbowego auta przez Urząd Miasta Łomża.

Podejrzana jedna oferta

Jesienią ubiegłego roku CBA miało podejrzenia, że w łomżyńskim magistracie doszło do złamania prawa. W grudniu ub. r do Prokuratury Okręgowej w Łomży trafiło zawiadomienie, w którym CBA informuje o podejrzeniu niedopełnienia obowiązków i przekroczeniu uprawnień przez urzędnika z łomżyńskiego magistratu.

Przetarg miał być tak rozpisany, że wymogi techniczne w nim określone spełniała tylko jedna marka samochodu. W rezultacie wpłynęła na niego tylko jedna oferta, która wygrała.
Prokuratura Okręgowa w Łomży wyłączyła się z prowadzenia sprawy, która trafiła do Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

- W czwartek, 28 lutego umorzyliśmy postępowanie - informuje prokurator Tomkiewicz. - Umorzenie jest już prawomocne.

Decyzję uzasadnia m.in. tym, że żaden z członków komisji przetargowej nie miał wiedzy technicznej o samochodach, oczywiście poza tą konieczną do prowadzenia aut. Poza tym nikt nie dawał im konkretnych parametrów do przetargu, a wiedzę konieczną do jego napisania znaleźli w Internecie.

- Nie udowodniono także, że ktoś miał jakieś nieformalne związki z firmą, która wygrała przetarg - dodaje prokurator. - Więc nie ma tu mowy o przekroczeniu obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowych.

Nie pierwszy raz

To już druga sprawa w ostatnim czasie w Łomży, która po głośnej akcji CBA kończy się fiaskiem.
Przypomnijmy dyrektora łomżyńskiego pogotowia, który po akcji CBA został dyscyplinarnie zwolniony. Sąd Pracy w Łomży uznał, że bezprawnie i przyznał mu odszkodowanie.