Debata „Centralizacja kompetencji to wolniejszy rozwój lokalnych społeczności” jest efektem porozumienia zawartego kilka tygodni temu przez podlaskich samorządowców. Przypomnijmy, że podpisali je prezydenci Suwałk i Białegostoku, marszałek woj. podlaskiego, wójt Korycina oraz starosta siemiatycki. Przyświecało mu hasło „Nic o nas bez nas”, które wyraża zaniepokojenie zapowiadanymi przez partię rządzącą zmianami. Dotyczą one ordynacji wyborczej - dwudakencyjność wsteczna dla wójtów, burmistrzów i prezydentów czy też start w wyborach wyłącznie z list partyjnych. A także stopniowego ograniczania kompetencji samorządów. - Z centralizacją państwa mieliśmy do czynienia kilkadziesiąt lat temu, co niektórzy z nas jeszcze pamiętają - komentuje Witold Liszkowski, wójt Puńska. - Jak wiemy, ten ustrój, gdy decydowała jedynie słuszna partia nie sprawdził się.
Debata spotkała się ze sporym zainteresowaniem - wzięło w niej udział ok. 200 osób. - Tu chodzi o obronę demokracji - mówi Ewa Kulikowska, burmistrz Sokółki. - To mieszkańcy decydują kogo chcą mieć za wójta czy burmistrza. Co cztery lata jesteśmy przez nich oceniani w wyborach. Nie zgadzam się, że dwukadencyjność ograniczy lokalne sitwy. To jest wrzucanie wszystkich do jednego worka. Niech władza zacznie od siebie.
Przeciwny zmianom jest także Piotr Siniakowicz, burmistrz Siemiatycz. - Jako młoda demokracja dopiero się uczymy. Bierzmy przykład z tych dojrzałych - tylko dwa kraje w Europie mają dwukadencyjność - wyjaśnia. - Tworzenie lokalnych układów spowoduje tylko to, że dany wójt czy burmistrz więcej nie zostanie wybrany. Pokazały to ostatnie wybory - w niemal połowie gmin zmienili się rządzący. Dwie kadencje to za mało - przez pierwszą człowiek się uczy, podczas drugiej - zastanawiałby się, co dalej.
Spotkanie miało pokazać solidarność i determinację samorządowców.
- Jeśli nic nie będziemy mówić, to nasze milczenie może być uznane za zgodę - mówi Mirosław Lech, wójt Korycina i przedstawiciel Związku Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego, głównego organizatora debaty. - Niedawno obchodziliśmy 25. lecie samorządów. wówczas bardzo nas chwalono, mówiono, że to my jesteśmy fundamentem rozwoju kraju. Co się takiego stało przez te półtora roku, że teraz jesteśmy obrażani i krytykowani?
Samorządowcy byli gotowi na rozmowę z przedstawicielami partii rządzącej. Chcieli poznać argumenty drugiej strony. Niestety przedstawicieli rządu zabrakło. - Czy boicie się Polaków? Dlaczego was tutaj nie ma? - grzmiał Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
Stwierdził też, że debata nieprzypadkowo odbywa się na stadionie miejskim. Ta inwestycja jest przykładem dobrej pracy samorządu i tego jak przez lata zmienił się Białystok. Nie wiadomo jednak, czy z tego powodu nie będzie się musiał tłumaczyć przed radnymi (większość w radzie ma PiS). Miasto było bowiem współorganizatorem spotkania i pokryło koszty wynajmu pomieszczenia na stadionie (to koszt ok. 3 tys. zł).
- To nie było prywatne spotkanie, dotyczyło istotnych zmian w samorządach - podkreśla Urszula Mirończuk, rzecznik prasowy prezydenta. - Jednym z obowiązków prezydenta miasta jako organu jest również kształtowanie wizerunku samorządu.
Swój wkład w organizację wydarzenia mieli także pozostali partnerzy wspomnianego porozumienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?