Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samorządy powinny publikować rejestr zawieranych umów? Nie wszystkim się to podoba

Helena Wysocka [email protected]
Archiwum
Mieszkańcy powinni mieć możliwość sprawdzenia na co wydawane są publiczne pieniądze - uważa fundacja "Przysiółek". I domaga się, aby samorządy publikowały na swoich stronach internetowych rejestr zawieranych umów. Pomysł nie wszystkim się podoba.

- Nie sądzę, aby było to konieczne - uważa Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy suwalskiego ratusza. - Zamieszczamy informacje dotyczące np. przetargów, konkursów, czy decyzji prezydenta miasta. O ujawnienie pozostałych zainteresowani mogą wystąpić w ramach dostępu do informacji publicznej. Wystarczy, że przyślą do urzędu, także drogą elektroniczną, stosowne pismo. Odpowiedź na nie na pewno otrzymają.

Tego poglądu nie podzielają władze Krasnopola, czy Puńska. Wójt tej pierwszej gminy już zarządził, by rejestr umów był upubliczniony.

- My również będziemy zamieszczali tego typu informacje na naszej stronie internetowej - zapowiada Jan Wojczulis, zastępca wójta Puńska. - Ludzie mają prawo wiedzieć, w jaki sposób wydawane są ich pieniądze.

Rozmówca dodaje, że w sprawie publikowania treści umów odbyły się już konsultacje z radcą prawnym.
- Chodzi o to, by nie naruszyć np. tajemnicy handlowej, albo nie podać danych, które są prawnie chronione - argumentuje Wojczulis. - Nie chcemy też dopuścić do sytuacji, że BIP będzie śmietnikiem. Ale, faktycznie, treść umów powinna być jawna.

Prawo sobie, życie sobie

Ustawa o dostępie do informacji publicznej nakłada na samorządy obowiązki upubliczniania wielu dokumentów. Wśród nich są uchwały, protokoły z posiedzeń radnych, zarządzenia wójtów, czy prezydentów, a także oświadczenia majątkowe. Ustawa precyzuje też, że na stronach internetowych samorządów powinny znajdować się informacje dotyczące osób pełniących kluczowe funkcje, czy też sposobów załatwiania spraw. Tyle tylko, że w niektórych przypadkach przepisy nie są w ogóle respektowane. Być może dlatego, że ustawa nie przewiduje żadnych sankcji. Poza tym, nie określa terminów, kiedy informacje mają być publikowane. I z tej furtki niektóre samorządy bardzo chętnie korzystają. Np. oświadczenia majątkowe niektórych wójtów z Suwalszczyzny pojawiły się w BIP-ie dopiero po naszej interwencji u wojewody. Protokoły z posiedzeń rady publikowane są z wielomiesięcznym poślizgiem, albo wcale. Podobnie jest z zarządzeniami niektórych wójtów. A np. w gminie Płaska, w minionym roku, doszło do precedensu. Jedna z mieszkanek wystąpiła z wnioskiem do tamtejszego wójta o udostępnienie informacji publicznej, ale jej nie otrzymała. Nic nie wskórała nawet wtedy, gdy decyzję włodarza zaskarżyła do sądu administracyjnego, a ten przyznał jej rację. Wójt nie wydał kwitu.

- Nie chodziło mi o satysfakcję, tylko o dokument - irytowała się kobieta. - Wygląda na to, że mieszkańca można ignorować. Po co więc traciłam czas i nerwy?

W naszym regionie na nadmiar informacji nie mogą narzekać mieszkańcy Gib. Na internetowym portalu samorządowym tej gminy, w dziale aktualności ostatnia informacja została zamieszczona w... 2011 roku. Mamy nadzieję, że od tego czasu coś jednak się wydarzyło.
Komu płaci wójt?

Działająca na terenie Sejneńszczyzny fundacja "Przysiołek" uważa, że upublicznianych przez włodarzy informacji jest zdecydowanie za mało. Dlatego wystąpiła do samorządów z wnioskiem o ujawnianie wszystkich zawieranych od tego roku umów.

- Liczymy na to, że urzędnicy postawią na jawność swoich działań - informuje Piotr Kodzis, prezes fundacji. - Chodzi o to, żeby każdy mieszkaniec mógł w prosty sposób sprawdzić na co wydawane są nasze pieniądze i komu są one wypłacane.

Kodzis dodaje, że do tej pory na apel zareagowały dwa samorządy: Krasnopol i Sejny. W pierwszym już wójt wydał stosowne zarządzenie. Burmistrz Arkadiusz Nowalski natomiast obiecał działaczom, że taki rejestr będzie publikowany. W tym przypadku, to także spora nowość. Poprzednie władze niechętnie informowały mieszkańców o podejmowanych decyzjach.

Mają służyć ludziom

J. Filipowicz uważa, że tego typu inicjatywa tylko przysparza pracy urzędnikom. A pieniądze znajdujące się w kasie samorządowej i tak są kontrolowane. Wydatki sprawdzają choćby inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli, czy radni, którzy decydują o ostatecznym kształcie budżetu.

- Poza tym, niektóre informacje stanowią tajemnice handlowe - dodaje.

Rzecznik zauważa też, że zainteresowanie mieszkańców wydatkami nie jest zbyt duże. Mogłoby więc okazać się, że powstanie rejestr do którego nikt nie będzie zaglądał.

Dr Jarosław Matwiejuk, wieloletni samorządowiec przypomina, że włodarze pełnią służebną rolę wobec mieszkańców. - A właśnie dzięki upublicznianiu jak największej liczby informacji, z wyłączeniem tych, które dotyczą bezpieczeństwa kraju funkcja kontrolna jest wzmocniona - dodaje rozmówca.

Czytaj e-wydanie »

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna