Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sasanki z Biebrzańskiego Parku Narodowego na celowniku złodziei. Przed kradzieżą chronili je wolontariusze z Francji

Adam Kupryjaniuk
Adam Kupryjaniuk
Charlotte Rybakowski i Baptiste Antonini podczas wolontariatu w Biebrzańskim Parku Narodowym zajmowali się między innymi ochroną sasanek przed kradzieżą.
Charlotte Rybakowski i Baptiste Antonini podczas wolontariatu w Biebrzańskim Parku Narodowym zajmowali się między innymi ochroną sasanek przed kradzieżą. Biebrzański Park Narodowy
Będące pod ochroną sasanki po raz kolejny w ostatnich latach zostały ukradzione z terenów Biebrzańskiego Parku Narodowego. - Kępa liczyła 16 kwiatów i była niewątpliwie jedną z największych rosnących w Parku. Zabierając takie osobniki z ich środowiska naturalnego, działa się bardzo egoistycznie i nie myśląc o przyszłych pokoleniach, które także chciałyby doświadczyć tych niesamowitych doznań wizualnych, jakich dostarcza ten gatunek w trakcie kwitnienia - mówi Magdalena Marczakiewicz, starszy specjalista ds. ochrony przyrody z Biebrzańskiego Parku Narodowego. Do ochrony sasanek zgłosiła się w tym roku para Francuzów.

Sasanka otwarta jest gatunkiem objętym ścisłą ochroną w naszym kraju. Niegdyś miała stanowiska w całej Polsce. Natomiast w drugiej połowie XX w. gatunek wymarł niemal całkowicie w zachodniej i częściowo w środkowej oraz w południowej części kraju. Obecnie najliczniejsze stanowiska są w północno-wschodniej części kraju, w tym właśnie w Kotlinie Biebrzańskiej. Niestety coraz częściej kwiaty są kradzione.

- W tym roku największą zauważalną stratą było wykopanie dorodnej kępy sasanki otwartej rosnącej przy Carskiej Drodze. Kępa ta liczyła 16 kwiatów i była niewątpliwie jedną z największych rosnących w parku. Na podstawie informacji od świadka, na policję została zgłoszona również kradzież dwóch rozet sasanki otwartej w kolejnej lokalizacji, położonej przy Carskiej Drodze. W tym miejscu naruszenie warstwy mszystej było mniej wyraźne niż w pierwszym przypadku - mówi Magdalena Marczakiewicz z Biebrzańskiego Parku Narodowego.

To nie pierwszy raz, kiedy z parku znikają sasanki.

- Kradzieże sasanki otwartej zdarzały się już w poprzednich latach. Z całą pewnością w ostatnich 12 latach stwierdzono ewidentne wykopanie dwóch rozet sasanki otwartej przy Carskiej Drodze, z pozostawionym śladem w postaci dwóch dołków zaobserwowanym w 2014 r. W jednym z tych dołków sasanka otwarta odnowiła się z uwagi na pozostawienie w ziemi fragmentów korzeni. Oprócz tego przy prowadzonych pracach monitoringowych obserwowano brak największych kęp sasanek, jednej przy Carskiej Drodze i drugiej na Grzędach, co także mogłoby wskazywać na ich wykopanie, sasanki są bowiem wieloletnie, a brakowało tych największych - mówi Magdalena Marczakiewicz. - Wnioskując na podstawie wymogów, jakich potrzebuje sasanka otwarta w środowisku naturalnym, w mojej opinii osobniki te nie przyjmą się w przydomowych ogródkach. W naszym Parku nie prowadziliśmy jeszcze działań związanych z przesadzaniem czy odnawianiem stanowisk, po pierwsze są to zabiegi kosztowne, a po drugie zawsze łatwiej jest chronić gatunek i stanowiska jeszcze istniejące - dodaje Magdalena Marczakiewicz.

Francuska straż kwiatowa

- W czasie kwitnienia sasanek otwartych, zgłosili się do nas wolontariusze z Francji podróżujący po Europie. Z uwagi, iż tuż przed ich przybyciem wyszła sprawa kradzieży sasanek otwartych, zostali oni przydzieleni do zadania pilnowania kwitnących sasanek w czasie weekendu majowego, kiedy co roku nasz Park licznie odwiedzają turyści - mówi Magdalena Marczakiewicz.

Baptiste Antonini i Charlotte Rybakowski mają 25 i 26 lat i chętnie podjęli się nietypowego zadania, jakim była ochrona kwiatów.

- Na zmianę jedno z nas stało przy grządkach, a drugie spacerowała po okolicy. Obserwowaliśmy, czy ktoś nie próbuje ich ukraść. Na naszej warcie nikomu się to nie udało. Czuliśmy się bardzo potrzebni, wykonując to zadanie, bo reszta pracowników parku miała bardzo dużo pracy i nie mogła ich ciągle pilnować - opowiadają Baptiste i Charlotte.

Podróżują kamperem po całej Europie i poszukują wyjątkowych ekosystemów. Do Polski przyjechali na początku kwietnia.

- Chcemy pomagać organizacjom ekologicznym, dzielić się naszymi doświadczeniami, a także uczyć i uwrażliwiać ludzi na potrzeby środowiska naturalnego. Wybraliśmy Biebrzański Park Narodowy, bo to jedne z najważniejszych mokradeł w całej Europie. Chcieliśmy pomóc w ochronie tego miejsca - mówią Baptiste i Charlotte

Obrona sasanek nie była ich jedynym zajęciem w parku.

- Pomagaliśmy przygotowywać atlas gniazdujących ptaków. Charlotte zrobiła bardzo dużo ilustracji, które będą wykorzystywane przy wydarzeniach dla dzieci. Obrazki te znajdą się też na t-shirtach. Przygotowujemy też mały film z wykorzystaniem naszych ujęć z kamer pułapek - mówi Baptiste Antonini.

Zazwyczaj wolontariusze są też angażowani do pomocy przy prowadzeniu inwentaryzacji przyrodniczych i monitoringu przyrodniczym, zadaniach ochrony czynnej, przy wydarzeniach edukacyjnych czy też przy sprzątaniu śmieci pozostawionych w środowisku przyrodniczym.

- Park na stałe współpracuje z grupą młodzieży oraz wspaniałą nauczycielką z Goniądza, która organizuje dla nich prace w ramach grupy Junior Rangers. W ubiegłym roku młodzieży tej udało się samodzielnie poprowadzić zimą zajęcia przyrodnicze dla przedszkolaków i zorganizować loterię dla dzieci z Afryki. Wolontariusze prowadzili również biuro zawodów Biebrzańskiego Biegu Łosia. W zeszłym roku nasz Park odwiedziły również harcerki ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, które we wrześniu odbyły jednodniową służbę w ramach wolontariatu. Harcerki wykonały zabiegi ochrony czynnej dla trzech gatunków roślin chronionych jak sasanka otwarta, podejźrzon rutolistny, szachownica kostkowata. Pomagały także w grabieniu łąki utrzymywanej dla zapylaczy i uprzątnięciu ze śmieci Terenowego Ośrodka Edukacyjnego przy Osowcu-Twierdzy. W tym roku w Parku także odbędzie obóz harcerski ZHR. Wolontariusze przyjeżdżający do parku są niesamowitymi osobami, oddanymi przyrodzie i chętnymi do działania. Współpraca z nimi jest wspaniałym doświadczeniem i mamy nadzieję, że oni również korzystają z tej współpracy mimo częstych trudów pracy - mówi Magdalena Marczakiewicz.

Po tegorocznej kradzieży kwiatów przedstawiciele Biebrzańskiego Parku Narodowego są coraz bardziej zaniepokojony sprawą.

- Zagrożenie wykopywania i zrywania sasanek otwartych jest coraz bardziej realne, w przyszłym roku trzeba będzie zatem przygotować się do tego zadania i ogłosić z wyprzedzeniem nabór wolontariuszy - mówi Magdalena Marczakiewicz z Biebrzańskiego Parku Narodowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna