Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sędzia nie chciał sądzić księdza, który był u niego po kolędzie

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Jacek M. nie popełnił przestępstwa - twierdzi wrocławski Sąd Okręgowy
Jacek M. nie popełnił przestępstwa - twierdzi wrocławski Sąd Okręgowy Tomasz Hołod
Wrocławski Sąd Okręgowy umorzył – bez procesu – sprawę byłego księdza Jacka M., oskarżonego o pochwalanie zbrodni, jakiej dokonał w Nowej Zelandii prawicowy ekstremista Brendon Tarrant na muzułmanach. Sędzia Mariusz Wiązek nie dopatrzył się przestępstwa w wystąpieniu Jacka M. umieszczonym na portalu youtube. Co ciekawe – przed wydaniem tego postanowienia – sędzia próbował wyłączyć się z orzekania, bo Jacek M. kiedyś odwiedzał go z kolędą.

Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął kilka tygodni temu do sądu okręgowego we Wrocławiu. Do rozpoznania sprawy wylosowany został Mariusz Wiązek. Ale - jak się dowiadujemy - sędzia nie chciał prowadzić tego procesu i poprosił, żeby wyłączyć go z orzekania.

Prawo przewiduje taką możliwość wyłączenia sędziego, jeśli mogą pojawić się wątpliwości co do bezstronności sędziego. Z naszych informacji wynika, że we wniosku Mariusza Wiązka pojawił się fakt, że sędzia mieszka na terenie wrocławskiej parafii, w której kilka lat temu duszpasterzem był Jacek M. Ówczesny ksiądz miał być u niego po kolędzie. Ale wniosek sędziego Wiązka został odrzucony. Musiał więc merytorycznie rozpoznać sprawę.

Postanowienie o umorzeniu zapadło w środę, 29 stycznia, bez procesu, bez przesłuchiwania samego oskarżonego, świadków i – ewentualnie – przeprowadzania innych dowodów. Sąd uznał, że proces nie jest potrzebny, bo słowa – wypowiedziane przez byłego księdza w nagraniu wideo „nie zawierają znamion czynu zabronionego. Nie ma w nich pochwalania „udziału w masowym zamachu”. Oskarżenie – zdaniem sądu – wyrwało z kontekstu nagrane przez Jacka M. słowa.

Było tak. W marcu 2019 roku w Nowej Zelandii terrorysta Brendon Tarrant strzelał do muzułmanów, modlących się w dwóch meczetach. W pierwszym zabił 43 osoby, w drugim 7. Prokuratura oskarżyła Jacka M. za słowa „Brendon miał troszeczkę prawo, żeby się tak zachować. Dlaczego? Bo postrzegał w jakim kierunku idzie ten rzekomo cywilizowany świat” a także: „należy mordować w obronie białej rasy i cywilizacji łacińskich tych konkretnych najeźdźców, którzy nam zagrażają”. Film z tym wystąpieniem serwis Youtube usunął. A po nagłośnieniu sprawy w mediach Jacek M. wydał oświadczenie, w którym zapewniał, że nie pochwalał zamachów i zabijania ludzi. Przeciwnie potępił.

BYŁY KSIĄDZ oskarżony cztery razy

„W ocenie sądu, w stopniu oczywistym, zarzut tak sformułowany nie znajduje oparcia w tekście wygłoszonym przez oskarżonego w dniu 23 marca 20189 roku i opublikowanym w materiale video” - czytamy w uzasadnieniu decyzji.

Dlaczego. Ano m.in. dlatego, że Jacek M. „w żadnym fragmencie swojej wypowiedzi nie pochwala zbrodni”. Jedynie „w pewnych fragmentach akceptuje manifest, jaki pozostawił po sobie zamachowiec”. Ale te – akceptowane fragmenty manifestu Tarranta nie dotyczą zamachu. Przeciwnie – dostrzega sąd – Jacek M. stwierdza, że zamachowiec nie miał prawa zabijać niewinnych ludzi. Słowa o prawie do zabijania – zdaniem sędziego Wiązka - dotyczą działania w obronie przed terrorystami i zbrodniarzami. „Oskarżony wywodzi, że walka z terrorystami tak naprawdę przyczynia się do pokoju na świecie”.

Sąd zwraca uwagę na to, że cytat z aktu oskarżenia jest wyrwany z kontekstu i przytacza inne – z tego samego filmowego nagrania – krytykujące zbrodnię Brendona Tarranta. „Twierdzenie, że oskarżony pochwalał zamach i nawoływał do popełnienia zbrodni, to zarzut chybiony i nieuprawniony” - stwierdza sąd.

Postanowienie o umorzeniu postępowania zapadło na wniosek obrońcy oskarżonego. Prokuratura Stare Miasto już zapowiada złożenie zażalenia do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. To on wyda decyzję czy należy zaakceptować punkt widzenia o braku znamion przestępstwa czy uznać, że to przedwczesna opinia i zwrócić sprawę do Sądu Okręgowego.

Co ważne – w tym drugim przypadku sędzia Wiązek nie dostanie sprawy do osądzenia. Nie będzie uczestniczył w losowaniu i proces będzie prowadził inny sędzia.

Zobacz także

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sędzia nie chciał sądzić księdza, który był u niego po kolędzie - Gazeta Wrocławska

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna