Sędzia uczestniczył w gremium oceniającym jego syna.

Rzecznik dyscyplinarny przy Krajowej Radzie Sądownictwa bada postawę suwalskiego sędziego, który brał udział w gremium oceniającym m.in. jego syna. - Żadne przepisy nie zakazują, by do tego typu sytuacji nie dochodziło - zastrzega Marcin Walczuk, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach.

W Olecku zwolniło się jedno stanowisko sędziego. Kandydatów było ponad 20. Byli oni oceniani przez sędziowski samorząd. Polegało to m.in. na pisaniu opinii każdemu z kandydatów. Część z nich sporządzał jeden z sędziów z suwalskiej "okręgówki". To jego syn ubiegał się o posadę w Olecku. Na jego temat opinii jednak nie pisał.

Potem wziął udział w tajnym głosowaniu nad poszczególnymi kandydatami. Choć syn był w ścisłej czołówce, jednak nie wygrał.

Wszystkie materiały przesłano do Krajowej Rady Sądownictwa. Ta uznała ostatecznie, że żadna z osób nie spełnia kryteriów i stanowiska w Olecku nie obsadziła. Stało się to później, ale już na innych zasadach. Do Olecka przeniosła się sędzia z innego miasta.

KRS zakwestionowała jednocześnie to, że w tym samym postępowaniu brali udział ojciec i syn. I tę sprawę skierowała do rzecznika dyscyplinarnego. - Rzeczywiście to wyjaśniamy - mówi Jarema Sawiński z KRS.

Do meritum sprawy na razie odnosić się nie chce. Informuje, że uczyni to po zakończeniu postępowania
Sędzia Walczuk mówi tymczasem, że do podobnych sytuacji dochodziło do tej pory w wielu polskich sądach i nikt na to specjalnej uwagi nie zwracał. Dopiero niedawno KRS podjęła uchwałę, że takie postawy nie są etycz-ne. Ale, w myśl przepisów, sędziemu nie można zabronić, by brał udział w posiedzeniach kolegialnych, sądowych gremiów.

Rozpatrywanie sprawy przez rzecznika dyscyplinarnego potrwa jeszcze dwa-trzy tygodnie.