Chodzi o Lecha K., który pracuje w biurze rady miasta. Urzędnik, w październiku ubiegłego roku sfałszował uchwałę dotyczącą podwyżek płac pracownikom komunalnej firmy. Radni ustalili, że wejdą one w życie od listopada.
Lech K., jak dowiodła prokuratura, zniszczył ten dokument, a wydrukował inny, który przewidywał, że podwyżki będą obowiązywały dopiero od stycznia przyszłego roku.
Sprawa wyszła na jaw, kiedy uchwałą zainteresowali się opozycyjni radni.
Po prostu, miesiąc po uchwaleniu dokumentu, chcieli sprawdzić, dlaczego ludzie nie dostają wyższej pensji. Zażądali w tej kwestii wyjaśnień od burmistrza, a wobec ich braku sprawę skierowali do prokuratury.
- Faktycznie tak zrobiłem - przyznał przed sądem oskarżony. - Ale to nie było oszustwo, tylko głupota. Po prostu pomyliłem daty na pierwszej uchwale i chciałem to wyprostować.
Lech K. dowodził, że padł ofiarą nagonki. W sejneńskiej radzie, jak tłumaczył, są polityczne spory.
Próbował też przekonać sąd, że uchwała nie jest ważnym dokumentem.
- Właściwie, to tylko formalność - twierdził.
Opozycyjni radni sugerowali natomiast, że działanie urzędnika było celowe. Firma komunalna, przypuszczalnie, nie miała pieniędzy na podwyżki.
Lech K. wnosił o uniewinnienie. Prokuratura domagała się grzywny. I sąd taką karę wymierzył. Kiedy orzeczenie uprawomocni się, Lech. K. będzie musiał pożegnać się z pracą. Urzędnik bowiem nie może być karany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?