Najlepiej sprzedają się sery bez dodatków, tzw. czyste. Po nich najwięcej amatorów mają sery z czosnkiem, czarnuszką i ziołami prowansalskimi.
Przez całą niedzielę nad korycińskim zalewem rolnicy i amatorzy dobrego jedzenia bawili się podczas X Święta Sera.
- Nie ma smaczniejszego sera na świecie, jak ser koryciński - przekonywał na początku imprezy Mirosław Lech, wójt Korycina, a zarazem pomysłodawca serowego święta.
Ser koryciński - produkt prawem chroniony
Dokładnie rok temu ser koryciński swojski otrzymał certyfikat unijny "Chronione oznaczenie geograficzne.
- Co zmieniło się od tamtego czasu? Liczba producentów tego produktu pozostała taka sama. Mamy dziesięć gospodarstw z certyfikatem. Teraz do certyfikacji przygotowuje się jedenasta rodzina - poinformował Marcin Bielec, przewodniczący Zrzeszenia Producentów Sera Korycińskiego.
Unijne prawo zapewniło dla mlecznego rarytasu rodem z Korycina zdecydowanie lepszą ochronę.
- W praktyce chodzi o to, że coraz trudniej znaleźć na rynku podrabiane sery korycińskie, które nie mają nic wspólnego z naszym produktem - dodał Marcin Bielec.
Sprzedaż poszła w górę
To, że sery korycińskie swojskie mają coraz więcej amatorów, można było zobaczyć na niedzielnym festynie w Korycinie. Do stoisk, gdzie oferowano ten lokalny przysmak, ustawiały się sporych rozmiarów kolejki. Za kilogram sera trzeba było zapłacić 25 zł.
- To niedużo! W Warszawie inkasują za niego aż 70 zł - usłyszeliśmy od uczestnika festynu.
Zapotrzebowanie na sery korycińskie wciąż rośnie.
- Już teraz nie jesteśmy w stanie zaspokoić potrzeb rynku. To nie jest produkcja masowa i na tym m.in. polega jej wyjątkowość - przyznał przewodniczący Zrzeszenia Producentów Sera Korycińskiego.
Ci, którzy preferują sery dojrzałe, czyli kilkutygodniowe, mogą mieć problem z ich zakupem.
- Nasz towar rozchodzi się błyskawicznie. Sery nie mają czasu, żeby dojrzeć - powiedział Marcin Bielec.
Dziesięć litrów w pięć minut
W trakcie serowego święta rozstrzygnięto kilka konkursów. W konkurencji na najsmaczniejszą potrawę bezkonkurencyjne okazały się wypasione klopsiki serowe w galarecie, przygotowane przez Piotra Nietupskiego z Gorszczyzny koło Korycina.
Uczestnicy imprezy poznali też wyniki konkursu ręcznego dojenia krowy, który odbył się trzy dni wcześniej. Wygrała go Jolanta Marchel z Bombli. W ciągu pięciu minut zwyciężczyni wydoiła dziesięć litrów mleka.
- Wcześniej startowałam w tym konkursie cztery razy i zawsze byłam druga - powiedziała Jolanta Marchel.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?